23,61 proc. spośród przebywających w 2017 r. w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych (MOW) stanowili małoletni pochodzący z pieczy zastępczej.
Jak wynika z danych zebranych przez rzecznika praw dziecka Marka Michalaka, ponad 1,1 tys. z nich to dzieci, które trafiły tam z placówek opiekuńczo-wychowawczych, a 135 z rodzin zastępczych. Zwraca przy tym uwagę, że liczba podopiecznych pieczy w MOW rośnie. Zdaniem rzecznika jest to spowodowane głównie tym, że opiekunowie w domach dziecka nie zawsze w wystarczający sposób pomagają nieletnim sprawiającym kłopoty wychowawcze. Zamiast wsparcia wybierają prostsze rozwiązanie – kierują wniosek do sądu o umieszczenie dziecka w MOW. Swoją decyzję zwykle tłumaczą dbaniem o dobro innych, niezdemoralizowanych podopiecznych. Jednak w ocenie RPD decydującym motywem takiego postępowania jest chęć pozbycia się problemu.
Marek Michalak wskazuje, że świadczy o tym postawa opiekunów prezentowana już po umieszczeniu dziecka w MOW. Dyrektorzy ośrodków wychowawczych informują rzecznika, że kontakty i zainteresowanie sytuacją podopiecznych na ogół ma charakter czysto formalny. Ogranicza się do rozmów telefonicznych odbywanych z różną częstotliwością, przesyłania paczek z odzieżą i środkami czystości oraz kieszonkowego. Natomiast niezwykle rzadko dochodzi do odwiedzin. Ponadto domy dziecka niechętnie się zgadzają lub w ogóle nie wyrażają zgody na urlopowanie do nich wychowanka. RPD zauważa, że lepiej ta współpraca układa się, gdy dziecko trafia do MOW z rodziny zastępczej. Opiekunowie żywo interesują się dziećmi, systematycznie się z nimi kontaktują oraz zabierają na urlopy.
Rzecznik przypomina, że pobyt w MOW z założenia ma charakter przejściowy, a dziecko jest w dalszym ciągu wychowankiem placówki, w której mieszkało przed umieszczeniem w ośrodku. Przywołuje też „Zalecenia w sprawie pobytu dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych”, które zostały wspólnie wypracowane przez RPD oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i przekazane samorządom w październiku 2015 r. Wskazano w nich, że przeniesienie dziecka do MOW powinno być ostatecznością, po wyczerpaniu innych środków. Szybkie przerzucanie odpowiedzialności za rozwiązywanie problemów wychowawczych dziecka jest zaś przejawem łamania jego praw. W związku z tym rzecznik wystąpił do minister Elżbiety Rafalskiej o podjęcie działań – we współpracy z wojewodami, którzy sprawują nadzór nad placówkami – gwarantujących dziecku prawo do uzyskania specjalistycznej pomocy w stałym środowisku wychowawczym.