Ok. 700 bezrobotnych mieszkańców województwa podlaskiego dostanie unijne dotacje na założenie własnej firmy. Ma to im pomóc w odnalezieniu się na rynku pracy. Mogą liczyć na ok. 25 tys. zł bezzwrotnej pomocy.

W czwartek w Białymstoku samorządowe władze województwa podlaskiego oraz dyrekcja Wojewódzkiego Urzędu Pracy podpisali z przedstawicielami wszystkich powiatów w regionie umowy ws. przekazania środków na te dotacje, ale też na inne formy wsparcia bezrobotnych, takie jak np. staże, szkolenia zawodowe czy tzw. subsydiowanie zatrudnienia.

17 powiatowych urzędów pracy dostanie na ten cel z UE z Regionalnego Programu (RPO) Operacyjnego Województwa Podlaskiego 2014-2020 prawie 17,3 mln zł na wsparcie osób po 30. roku życia. Dodatkowe 23,8 mln zł dostaną z UE z programu POWER na podobne cele - ze szczególnym wskazaniem osób młodych poniżej 30. roku życia. W czwartek również podpisano umowy w tej sprawie. Łącznie, dzięki tym środkom, pomoc w różnej formie dostanie blisko 4 tys. bezrobotnych.

"Te pieniądze mają przede wszystkim służyć aktywizacji osób, które szukają pracy (...) Dobrze by też było, gdyby dzięki tym środkom znalazły pracę albo rzeczywiście otworzyły taką działalność, która da im stabilny dochód" - powiedział dziennikarzom marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński.

Dotacje na założenie własnej firmy są wciąż jedną z najbardziej popularnych form wsparcia, z której korzystają bezrobotni w regionie. Wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku Hubert Ostapowicz powiedział PAP, że jeszcze kilka lat temu średnio o jedną taką dotację rywalizowało po 10 osób. Konkurencja wciąż jest, ale mniejsza i w różnych powiatach jest różna, średnio o pieniądze na własną firmę "walczy" 3-5 osób.

Bezrobotny, który dostanie dotację i założy firmę, musi ją prowadzić minimum rok po zakończeniu projektu i ocenia się, że "to krótko". W Podlaskiem powstają głównie firmy usługowe z różnych dziedzin. Hubert Ostapowicz przyznał, że pieniędzy z dotacji nie jest dużo, pozwala to rozwinąć usługi, a nie produkcję, czy stworzyć "być może czasowe miejsce pracy", ale osoby, które myślą o poważniejszych biznesach szukają pomocy gdzie indziej, np. w funduszach na firmy typu start-up.

Ostapowicz powiedział, że ze wszystkich obserwacji i badań urzędu pracy wynika, że przez okres co najmniej dwóch lat działa ok. 70 proc. zakładanych firm. "Faktem jest, że 30 proc. działalności jest po upływie dwóch lat zamykana" - mówił Ostapowicz. Dodał, że wynika to z tego, że jeżeli w takim czasie firma się nie rozwinęła, jest zamykana, bo nie ma np. środków nawet opłacenie składek na ubezpieczenie społeczne. "Dzisiaj jest dyskusja w Polsce, czy tych dotacji nie zastępować formami zwrotnymi, czyli pożyczkami (...) Dyskutuje się o możliwości częściowego umorzenia takich pożyczek, ale to wszystko dopiero przed nami" - dodał Hubert Ostapowicz. Z RPO w Podlaskiem można oprócz dotacji na założenie własnej działalności gospodarczej starać się także o pożyczki.

Największe bezrobocie w Podlaskiem jest od lat w powiecie grajewskim. W ramach podpisanych w czwartek umów urząd pracy w Grajewie dostanie ok. 2 mln zł - poinformowała dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w tym mieście Bożenna Zakrzewska. Dotacje na założenie firmy może dostać ok. 30-40 osób. Najwięcej osób ma szanse dostać staże u pracodawców. Staże cieszą się dużym zainteresowaniem firm, które nie ponoszą żadnych kosztów przyjęcia stażysty.

Bezrobotni chętnie korzystają również tzw. bonu na zasiedlenie. Dyrektor wyjaśniła, że osoba bezrobotna, która znajdzie pracę w odległości co najmniej 80 km od powiatu dostaje pieniądze w wysokości 7,4 tys. zł. Taka osoba musi pracować w tym miejscu przez minimum osiem miesięcy.

Obecnie stopa bezrobocia wynosi w powiecie grajewskim 17 proc. i znacznie spadła, bo były lata, gdy sięgała 25 proc. - powiedziała dyrektor Zakrzewska. Dodała, że dużą rolę w spadku tego bezrobocia odgrywa pomoc bezrobotnym z funduszy UE.