Kolejny rok z rzędu ocena urzędników wypadła wzorowo. Bynajmniej nie oznacza to, że w instytucjach rządowych mamy wysoko wykwalifikowaną kadrę.
Co dwa lata w administracji mamy do czynienia z masowym ocenianiem urzędników. Taka sytuacja miała miejsce w 2015 r. Weryfikacji poddano aż 75 tys. członków korpusu służby cywilnej. Jak wynika z raportu szefa służby cywilnej, niemal wszyscy otrzymali dobre i bardzo dobre noty. Negatywnych ocen było zaledwie 164. Niestety, dane są częściowo zakłamane, a wszystko przez niedoskonałe kryteria weryfikacji pracy urzędników. Przy czym to niejedyny powód.
Utarty schemat
Od marca 2009 r. obowiązuje zasada, że wszyscy członkowie korpusu służby cywilnej – około 120 tys. osób – podlegają ocenie okresowej. Co do zasady słabsze lub negatywne noty otrzymują tylko urzędnicy, którzy ewidentnie coś zawinili i popełnili błąd.
– Jeśli spojrzymy na ocenę okresową, to jest powód do zadowolenia, bo wynika z niej, że administracja rządowa realizuje swoje zadania prawidłowo. Obecny sposób oceniania członków służby cywilnej przypomina egzamin, w którym podmiot oceniany i oceniający nie jest zainteresowany jego wynikiem. W efekcie od razu wstawiana jest dobra lub bardzo dobra nota – stwierdza dr Jakub Szmit z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert ds. służby cywilnej. – Prawda bowiem jest taka, że żadna ze stron nie jest zainteresowa tym, by praca urzędnika została porządnie zweryfikowana. Nie bez znaczenia jest to, że w urzędach pracują osoby, które często się znają także prywatnie. Nawet jeśli praca ta jest niskiej jakości, to ocena jest dobra lub bardzo dobra – przekonuje. – Ponadto w służbie cywilnej od oceny okresowej można się odwołać do sądu. To odstrasza przełożonych od wystawienia negatywnych not – zauważa dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Musi być marchewka
– W służbie cywilnej brakuje ujednolicenia kryteriów związanych z pierwszą oceną, oceną okresową, służbą przygotowawczą, a także z kryterium naboru. Aby weryfikacja miała sens, system musi być spójny – wskazuje dr Płażek.
Dodaje, że wyniki ocen powinny być połączone z realnym awansem (wyjątek w tym zakresie obecnie dotyczy tylko urzędników mianowanych).
Wtóruje mu dr Jakub Szmit.
– Sama idea weryfikacji pracy jest słuszna, ale pojawiają się opracowania, których autorzy twierdzą, że w zarządzaniu kadrami sama pozytywna ocena nie wystarczy. W ślad za nią powinny pójść skutki np. w postaci nagród dla osób otrzymujących najlepsze – wskazuje dr Jakub Szmit.
Zastrzega, że o ostatecznym zatwierdzeniu oceny okresowej, powinni decydować szefowie urzędów. Dzięki temu nie dochodziłoby do sytuacji, że bezpośredni przełożony urzędnika przyzna mu wysoką notę, choć praca podwładnego budzi poważne wątpliwości.
O tym, że obecny system się nie sprawdził, przekonany jest także prof. Krzysztof Kiciński, były wiceprzewodniczący Rady Służby Cywilnej. – Na przestrzeni ostatnich lat widzimy, że przełożeni przy dokonywaniu oceny okresowej działają już według utartego schematu. Z pewnością nie brakuje takich, który traktują ten obowiązek jak zło konieczne – podkreśla.
Prof. Kiciński jest jednak przekonany, że nowe przepisy w sprawie oceniania urzędników, które weszły w życie w sierpniu 2015 r., uzdrowią ten stan i sprawią, że w przyszłości nie będzie już tak wiele wysokich not. Chodzi o rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 23 lipca 2015 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu dokonywania pierwszej oceny w służbie cywilnej (Dz.U. poz. 1144), a także w sprawie warunków i sposobu przeprowadzania ocen okresowych członków korpusu służby cywilnej (Dz.U. poz. 1143). Nowe regulacje modyfikują skalę ocen, a także nieznacznie ograniczają biurokrację. I choć na razie nie będą one zmieniane, to urzędników czekają jednak zmiany w tym zakresie. Otóż rząd zapowiada, że pod koniec roku przedstawi założenia do nowelizacji ustawy o służbie cywilnej. Z naszych informacji wynika, że projektowane przepisy mają m.in. wprowadzić częstsze weryfikacje (obecnie odbywają się co dwa lata), ponadto kryteria ocen będą dopasowane do profilu urzędów, a także ich komórek organizacyjnych.
Przy czym w ocenianiu urzędników jest już wyłom. Od soboty (23 kwietnia 2016 r.) obowiązuje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 4 kwietnia 2016 r. w sprawie warunków i sposobu przeprowadzania ocen okresowych urzędników służby cywilnej i pracowników służby cywilnej (Dz.U. poz. 470). Zgodnie z nim dyrektorzy i ich zastępcy nie będą już weryfikowani. Te zmiany są pokłosiem zniesienia wyboru osób na wyższe stanowiska w drodze konkursu. – Bardzo dobrze, że nie będzie oceny okresowej dla tych osób, bo byłoby to niczym innym jak tworzeniem niepotrzebnej fikcji – ocenia prof. Bogumił Szmulik, prodziekan Wydziału Prawa i Administracji UKSW.

Na zmianę systemu oceniania trzeba poczekać

Dobrosław Dowiat-Urbański, szef służby cywilnej

Wzeszłym roku odnotowaliśmy jedynie niewielki (2,2 proc.) spadek najwyższych ocen na rzecz oceny na poziomie oczekiwań. Trudno mówić o bezpośrednim wpływie nowelizacji rozporządzenia w sprawie ocen, które weszło w życie 27 sierpnia 2015 r. Bowiem między wyznaczeniem kryteriów oceny okresowej a jej przeprowadzeniem zazwyczaj mijają dwa lata, a więc większość pracowników będzie oceniana według nowych reguł dopiero w 2017 r. Wtedy będzie też można zweryfikować, czy zeszłoroczne rozporządzenie poprawiło system ocen. Niemniej jednak, ewentualne zmiany w prowadzeniu ewaluacji wiązałbym raczej z dyskusją na temat tego, jak należy oceniać pracownika.