Zapowiedzi jeżeli chodzi o Narodowe Siły Rezerwowe były ambitne: 20 tys. wyszkolonych żołnierzy do końca 2011 r. Tymczasem jest ich o połowę mniej.
Minister obrony dostrzega problem i na swoim blogu poinformował, że ministerstwo przygotowuje reformę NSR. "Zwiększamy atrakcyjność służby NSR. Proponujemy lepsze wynagrodzenie – w tym nowe świadczenia pieniężne – np. comiesięcznie wypłacaną należność w wysokości 1/12 kwoty uposażenia przysługującego za czas 30-dniowych ćwiczeń, dalej dodatek motywacyjny za posiadanie klasy kwalifikacyjnej oraz wypłatę uposażenia w czasie ćwiczeń według zajmowanego stanowiska służbowego, a nie jak dotychczas według stopnia wojskowego. Przewidziano także możliwość rekompensowania przez armię kosztów indywidualnego podnoszenia kwalifikacji przez żołnierzy NSR na rynku cywilnym, a przydatnych w służbie krajowi w ramach NSR." - napisał Siemoniak.
I dodał: "Mają się też zmienić przepisy dotyczące pracodawców zatrudniających żołnierzy rezerwy. Wojskowy komendant uzupełnień byłby zobowiązany do informowania pracodawcy o powołaniu jego pracownika do czynnej służby wojskowej, a pracodawca mógłby wystąpić o zmianę terminu powołania pracownika na rotacyjne ćwiczenia wojskowe, jeśli jest on niezbędny w tym czasie w przedsiębiorstwie. Pracodawca miałby też więcej czasu, aż 90 dni, a nie 30 jak dotychczas, na przedstawienie dokumentacji potrzebnej do uzyskania rekompensaty."
Pojawią się też uproszczenia dotyczące zawierania kontraktów na służbę w NSR - wniosek będzie można wysłać przez internet.
Te propozycje zmian trafiły już do Komitetu Stałego Rady Ministrów, jednak najważniejsze, żeby przeszły przez Sejm.