Zmiany w działalności urzędów pracy mają objąć także formy wsparcia bezrobotnych. Nowe instrumenty przewidują dopłacanie do miejsc pracy.
Rosnąca stopa bezrobocia wymusza na rządzie reformę powiatowych urzędów pracy. Również w kontekście oferowanych form aktywizacji osób poszukujących zatrudnienia. Te obecnie funkcjonujące są często mało efektywne. Propozycje nowych rozwiązań zostały zawarte w założeniach do projektu nowelizacji ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 69, poz. 415 z późn. zm.). Jest on obecnie dopracowywany w resorcie pracy.

Dobrana pomoc

W opinii ministerstwa nowe instrumenty mają być lepiej dostosowane do potrzeb bezrobotnych i wymogów rynku pracy. Choć propozycje ministerstwa oceniane są pozytywnie, eksperci mają jednak mieszane uczucia względem tych rozwiązań, które przewidują subsydiowanie miejsc pracy bądź wymuszają na firmach gwarantowanie zatrudnienia przez pewien czas po okresie korzystania ze wsparcia.
– Pomoc pracownikom poprzez dotowanie pracodawców w dłuższej perspektywie nie jest dla firm korzystna, bo uzależnia je od pieniędzy publicznych – twierdzi Piotr Lewandowski, ekspert rynku pracy z Instytutu Badań Strukturalnych (IBS).
Obecnie pośredniaki stosują wąski katalog sposobów wsparcia ogółu bezrobotnych. W przypadku osób w szczególnej sytuacji na rynku pracy (młodzi do 25 roku życia czy niepełnosprawni) stosowane są także staże, szkolenia czy prace interwencyjne.

Pożyczki i dotacje

Oprócz dotychczasowych sposobów aktywizacji resort chce wprowadzić m.in. nową formę wsparcia w postaci pożyczki na założenie firmy lub utworzenie stanowiska pracy. Ma ona zastąpić obecne dofinansowanie wyposażenia (doposażenia) stanowiska pracy. Likwidacja tej formy pomocy, jednej z najpopularniejszych i najskuteczniejszych obecnie, budzi zastrzeżenia.
– Zainteresowanie doposażeniem stanowisk pracy słabnie. Nie wynika to ze słabości samego instrumentu, ale z faktu obaw pracodawców, co do gwarantowania zatrudnienia w czasie kryzysu przez długi okres – przyznaje Andżelika Bilska, naczelnik Wydziału Instrumentów Rynku Pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Tarnowie.
Jej zdaniem pożyczki nie będą cieszyć się już takim powodzeniem jak np. dotacje na działalność gospodarczą, z prostego względu – bezrobotny będzie musiał zwrócić całą kwotę, o czym nie ma mowy w przypadku bezzwrotnego dofinansowania. Oprócz proponowanych pożyczek urzędy nadal będą mieć możliwość przyznawania jednorazowych środków na działalność gospodarczą lub na założenie spółdzielni socjalnej. Jednak budżet na ten cel ma być zmniejszony.
Z drugiej strony, jak zauważa Monika Zakrzewska, ekspert rynku pracy z PKPP Lewiatan, pożyczki na założenie firmy dają swego rodzaju gwarancję, że osoba korzystająca z tej formy wsparcia lepiej przemyśli ten krok.
– Środki wyprowadzone z Funduszu Pracy będą do niego wracać i pracować na siebie – dodaje Andżelika Bilska.



Telepraca dla opiekunów

Eksperci chwalą też zamiar wprowadzenia grantów dla firm oferujących telepracę rodzicom powracającym na rynek pracy.
– Instrument ten można by wprowadzić także względem innych bezrobotnych, np. absolwentów szkół wyższych – uważa Monika Zakrzewska.
Niestety, grant na telepracę jest obecnie przewidziany jako rozwiązanie opcjonalne, a nie obowiązkowe. To oznacza, że w przyszłym roku na realizację tego instrumentu pieniądze w budżecie w ogóle mogą nie zostać przewidziane.
Zdaniem Piotra Lewandowskiego telepraca jest formą szczególną i nie można liczyć, że rozwiąże problem bezrobocia na lokalnym rynku pracy.

Tańszy etat

Resort pracy proponuje też instrumenty, które wesprą zatrudnienie osób młodych. Jedno z rozwiązań to zwolnienie firmy z opłacania składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, jeżeli przyjmie osobę do 30 roku życia.
– To żadne wsparcie. Wysokość kosztów ponoszonych przez pracodawców na ten fundusze jest znikoma i wynosi odpowiednio 2,45 proc. i 0,1 proc. podstawy wymiaru – twierdzi Monika Zakrzewska.
Dużo lepszym pomysłem, jej zdaniem, jest refundacja składek za podejmującego pierwszą pracę w życiu. W ocenie Piotra Lewandowskiego to realny instrument pomocowy dla przedsiębiorcy.
– To dobre rozwiązanie, ponieważ obniża koszty pracodawcy dzięki uszczupleniu należności publicznoprawnych – wskazuje.
W założeniach do projektu nowelizacji ma się znaleźć także możliwość dofinansowania do wynagrodzenia, jeśli firma zatrudni osobę długotrwale bezrobotną, która ukończyła 50 lat.
– Ten instrument nie zda egzaminu – uważa Monika Zakrzewska.
Główny problem polega na tym, że przewiduje on utrzymanie zatrudnienia osób po 60. roku życia przez dwa lata. To oznacza, że w dłuższej perspektywie czasu część pracowników od razu po minięciu gwarancji pracy wejdzie w okres ochrony przedemerytalnej.
Etap legislacyjny
Założenia do projektu ustawy