Wzrost minimalnego wynagrodzenia o 220 zł i przeciętnej emerytury o około 30 zł – takich podwyżek domaga się Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych. Dwie z trzech centrali porozumiały się i przyjęły wspólne propozycje w sprawie wysokości wynagrodzeń oraz emerytur i rent w 2018 r. Zapowiadają masowe protesty jesienią, jeśli rząd w znaczący sposób nie podwyższy świadczeń.
– Gospodarka się rozwija, rośnie zatrudnienie i dochody przedsiębiorstw, spada bezrobocie. To najlepszy moment na podwyższenie pensji i emerytur – tłumaczy Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
Trzeci związek reprezentowany w Radzie Dialogu Społecznego (RDS) – NSZZ „Solidarność” – przedstawił identyczne propozycje w sprawie waloryzacji emerytur oraz wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej (ten drugi wskaźnik – nie mniej niż o 11,2 proc.), ale odmienne w zakresie płacy minimalnej. Postuluje, aby ta ostatnia od przyszłego roku wzrosła o 160 zł (a więc o 60 zł mniej, niż domaga się OPZZ i FZZ). Jednocześnie po raz kolejny zaleca rozpoczęcie prac nad przygotowanym przez Solidarność projektem nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu (zakłada on szybszy wzrost najniższej płacy, jeśli PKB rośnie w tempie co najmniej 3 proc.). Z kolei pracodawcy proponują podwyżkę najniższej pensji jedynie o 50 zł, a Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – o 100 zł.
– To zdecydowanie niewystarczające kwoty. W ubiegłym roku rząd zdecydował o podwyżce płacy minimalnej o 8 proc., a w tym resort proponuje wzrost jedynie o 5 proc., choć wszystkie wskaźniki gospodarcze są obecnie lepsze – zauważa Jan Guz.
Podkreśla, że dzięki podwyżkom zaproponowanym przez OPZZ i FZZ minimalna płaca stanowiłaby połowę przeciętnej pensji. – Do osiągnięcia takiego poziomu rząd zobowiązał się już w 2009 r. – przypominał szef OPZZ.
Z kolei Marek Mnich, wiceprzewodniczący FZZ, podkreśla, że odpowiednim forum do negocjacji ostatecznych wysokości podwyżek jest RDS. – Pod warunkiem że rząd będzie prowadził rzeczywisty dialog. W ostatnich miesiącach zignorowano nasz głos w sprawie Planu Odpowiedzialnego Rozwoju oraz ustawy o sieci szpitali. Niestety RDS powoli zaczyna przypominać komisję trójstronną, tzn. partnerzy społeczni zgłaszają swoje opinie i uwagi, a rząd i tak przyjmuje swoje propozycje – wskazuje wiceszef FZZ.
Różnice w zakresie wzrostu płac i świadczeń na obecnym etapie są jednak tak duże, że zawarcie kompromisu pomiędzy wszystkimi stronami nie będzie łatwe. – Jeśli rząd będzie forsował niewysokie podwyżki, rozpoczniemy protesty, szczególnie w sektorze edukacji i ochrony zdrowia. Zamrożenie płac w sferze budżetowej powoduje, że rzeczywista wartość pensji spada. Nie godzimy się na to – tłumaczy Jan Guz.
Swoją propozycję w sprawie przyszłorocznej płacy minimalnej rząd przedstawi do 15 czerwca. Od tego momentu RDS będzie miała 30 dni na wynegocjowanie wspólnego stanowiska. W razie braku porozumienia wysokość podwyżki samodzielnie ustali Rada Ministrów (do 15 września).