Jeżeli mają szczęście, po studiach znajdują kiepsko płatną pracę, często niezwiązaną ze zdobytym doświadczeniem. A gdy szczęścia nie mają, pakują się i wyjeżdżają za chlebem na Zachód. Tam zakładają rodziny i przestają myśleć o powrocie. Tymczasem my na tym tracimy. I demograficznie, i ekonomicznie.
Dekadę po otwarciu europejskich rynków pracy dla Polaków zrozumiał to również rząd. Właśnie rusza z programem „Pierwszy biznes – wsparcie na starcie”, który ma zachęcić młodych Polaków do pozostania w kraju. I do wzięcia spraw zawodowych we własne ręce. Już od 17 listopada mogą oni występować o pożyczki na założenie własnej firmy – nawet 75 tys. zł. Projekt adresowany jest przede wszystkim do studentów ostatniego roku oraz absolwentów szkół średnich i wyższych (do czterech lat od chwili uzyskania dyplomu).
– W ciągu kilku lat zamierzamy przeznaczyć na rozwój nowych firm 500 mln zł – deklaruje Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Jego resort realizuje program wraz z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Młodych biznesmenów kusić ma również atrakcyjne oprocentowanie rządowych pożyczek – obecnie tylko 0,56 proc.
Czy to wszystko pomoże, czas pokaże. Na razie bezrobocie wśród młodych jest poważnym problemem. Z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności wynika, że na koniec II kw. br. zajęcia nie miało 23,1 proc. Polaków w wieku 15–24 lat – to o 13,3 pkt proc. więcej, niż wynosi średnia dla całego rynku pracy. Z kolei w grupie zarejestrowanych bezrobotnych osoby w wieku 25–34 lat stanowią niemal 30 proc. Nic dziwnego, że młodzi często decydują się na wyjazd z kraju. W 2011 roku dłużej niż 3 miesiące przebywało za granicą prawie 400 tys. Polaków w wieku 25–29 lat.
Tymczasem ci, którzy zostali w Polsce, narzekają, że zarobki nie pozwalają im na prowadzenie normalnego, samodzielnego życia. Ale godzą się na nie. Bo zdają sobie sprawę, że więcej u pracodawców nie wskórają. Pokazuje to badanie oczekiwań płacowych studentów przeprowadzone przez PARP. Średnie wynagrodzenie na rękę, jakie 30 tys. ankietowanych studentów uznało za zadowalające, to 2646 zł. Ale humaniści gotowi są podjąć pracę nawet za 1,7 tys. zł. A niepokorni z najbardziej wygórowanymi oczekiwaniami byliby zadowoleni z 3,6 tys. zł.
Dzięki rządowemu programowi niebawem wszyscy przekonamy się, ile naprawdę warta jest praca młodych. A sami młodzi zobaczą, ile pracy trzeba włożyć w utrzymanie własnego biznesu. I oby im się powiodło. Bo to leży w interesie nie tylko ich, lecz także nas wszystkich.

Więcej w specjalnym wydaniu Prawa na co dzień