Wysokie ceny i oferta niedopasowana do oczekiwań. To główne grzechy banków, które chcą obsługiwać MSP.
Mały biznes ma zawsze trudniej / Dziennik Gazeta Prawna
Małe i średnie przedsiębiorstwa są w Polsce traktowane przez banki gorzej niż osoby fizyczne czy korporacje. Dowodzi tego choćby oprocentowanie depozytów, które – jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego – jest zwykle o kilka dziesiętnych punktu procentowego niższe od odsetek oferowanych klientom indywidualnym.
Z kolei prowizje i opłaty są wyższe. Wystarczy spojrzeć na odpowiednie tabele w największych bankach. Użytkowanie podstawowego konta osobistego i karty w BZ WBK jest całkowicie bezpłatne. W Banku Śląskim i mBanku konto jest darmowe, a kartę można mieć bez prowizji po wykonaniu transakcji bezgotówkowych na kwotę odpowiednio 200 i 100 zł miesięcznie. Z kolei w Pekao i PKO BP konta są bezpłatne, jeżeli wpływać na nie będzie co miesiąc kwota odpowiednio 500 zł i 1,5 tys. zł. Również i w tych instytucjach można mieć kartę bezpłatnie dzięki wykonaniu nią kilku transakcji bezgotówkowych.
Tymczasem obsługa podstawowego konta i karty firmowej w tych samych bankach kosztuje dużo więcej. Na przykład w PKO BP trzeba za to zapłacić 28 zł, a w BZ WBK – 15 zł. I prowizji tych nie da się uniknąć. W Pekao prowizja za konto wynosi 15 zł, ale zwalniają z niej wpływy na rachunek w wysokości min. 2 tys. zł. W Śląskim i w mBanku konta firmowe są bezpłatne, ale za kartę trzeba już zapłacić odpowiednio 7 i 3,50 zł. Z tym że ten pierwszy umożliwia uniknięcie prowizji. Jest to jednak trudniejsze niż dla klienta indywidualnego, bo kwota transakcji bezgotówkowych zwalniająca z opłaty wynosi 300 zł miesięcznie (dla indywidualnych – 200 zł).
Z kolei o dyskryminacji w stosunku do dużych firm świadczyć mogą warunki kredytowania małych przedsiębiorstw. NBP podaje, że przyznany im kredyt może być oprocentowany nawet o kilka punktów wyżej niż kredyt dla korporacji. W dodatku przedstawiciele sektora MSP mają trudności, by w ogóle go uzyskać. – Ubiegając się o finansowanie, wymaga się od nas zabezpieczenia najlepiej na nieruchomościach, których często nie mamy, więc odchodzimy z banku z kwitkiem – twierdzi Marcin Nowacki, dyrektor ds. relacji publicznych w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Dlaczego oferta banków jest droga i niedopasowana do potrzeb małych firm? – Działającym w Polsce bankom nie udało się do tej pory wytworzyć modelu obsługi małych i średnich firm przystającego do tego segmentu – mówi Katarzyna Siwek z Idea Banku.
Problemem jest duża różnorodność przedsiębiorstw, co utrudnia proces segmentacji klientów, dokonywany najczęściej na podstawie wysokości obrotów. – Przykładowo hurtownia chemii o przychodach 150 mln zł rocznie może być niewielką firmą rodzinną o prostych potrzebach finansowych. Takie same obroty może mieć zaś firma usługowa czy produkcyjna, działająca na rynkach zagranicznych, która potrzebuje zupełnie innej, bardziej kompleksowej i zaawansowanej oferty – ocenia Piotr Sadza, ekspert firmy doradczej Deloitte.
Banki traktują więc przedstawicieli sektora MSP jak klientów detalicznych. – Jednak to, co sprawdza się w przypadku osób fizycznych, tutaj okazuje się zbyt daleko idącym uproszczeniem – uważa Piotr Sadza.
Na niekorzyść MSP wpływa także ich wielkość. W porównaniu z nimi korporacje mają o wiele lepszą pozycję negocjacyjną w rozmowie z bankami, co przekłada się na wyższe ceny oferowane dla mniejszych podmiotów.