Polacy coraz częściej korzystają z kart zbliżeniowych, doceniając szybkość transakcji i wygodę, jaką niesie dokonywanie płatności bezdotykowych. Klienci zastanawiają się tylko nad jednym, czy są one bezpieczne.

Obecnie, jeśli chodzi transakcje zbliżeniowe, na świecie liczą się tylko dwaj najwięksi wydawcy, którzy zdominowali rynek wszystkich kart płatniczych czyli MasterCard i Visa. Nie inaczej jest w Polsce. MasterCard oferuje swoją technologię pod nazwą PayPass, natomiast Visa pod nazwą PayWave.

Trochę historii
Sama technologia "zbliżeniówek" nie jest nowa, na świecie została wprowadzona już w 2005 roku. Niemal dwa lata później, w grudniu 2007 roku w Polsce dokonano pierwszej płatności kartą zbliżeniową wyposażoną w technologię MasterCard PayPass. Kartę tę wydał bank BZ WBK, a Polska była pierwszym krajem w Europie Centralnej, w którym wdrożono tę technologię. Natomiast pierwsze karty Visa payWave, wprowadzono w Polsce w 2008 roku, wydawcą był również Bank Zachodni WBK.

Jeszcze kilka kwartałów temu karty zbliżeniowe były traktowane jako nowinka technologiczna na rynku. Aktualnie jest to już standard , ponieważ co najmniej 24 banki komercyjne wydają nośniki do płatności bezstykowych, a ich liczba – według szacunków Open Finance - przekroczyła na koniec pierwszego półrocza 2012 roku 11,4 mln sztuk. Oznacza to, że więcej niż co trzecia karta na polskim rynku wyposażona jest już w możliwość dokonywania płatności bezdotykowych.

Na ponad 6,29 mln kart (55,4 proc.) widnieje logo organizacji Visa i jej systemu płatności zbliżeniowych payWave. Pozostałe 5,06 mln nośników (44,6 proc.) na koniec czerwca br. należało do MasterCard.

Zdecydowaną większość (ok. 84 proc.) wśród nośników zbliżeniowych stanowią karty debetowe. Kredytówki stanowią niewiele ponad 9,7 proc. rynku. Pozostałe nośniki, to karty przedpłacone (niespełna 5,6 proc.) oraz gadżety (ok. 0,75 proc.) w postaci naklejek, breloków i zegarków.

Na wydawanie kart zbliżeniowych wciąż nie zdecydowały się: Bank BGŻ, Kredyt Bank, Meritum Bank, oraz Toyota Bank i Volkswagen Bank. „Można jednak oczekiwać, że z czasem i te instytucje dołączą do grona wydawców nośników zbliżeniowych, bowiem stają się one rynkowym standardem – tak samo jak kilka lat wcześniej miało to miejsce z kartami wyposażonymi w chip” – zauważa Michał Sadrak z Open Finance.

Przyszłość to NFC
NFC czyli Near Field Communication to technologia pozwalająca na przesyłanie danych za pomocą fal radiowych. Działa podobnie jak popularny Bluetooth, jednak w porównaniu do niego przesył danych następuje w ułamku sekundy. Technologia ta pozwala na korzystanie z technologii zbliżeniowych nie tylko poprzez kartę płatniczą, ale również przez telefony komórkowe, breloki, zegarki czy naklejki.

Pierwsza w Polsce transakcja telefonem z zainstalowaną mobilną aplikacją zbliżeniową Visa została dokonana w czerwcu 2009 r. Był to telefon komórkowy wyposażony w technologię NFC, która umożliwia dokonywanie płatności poprzez zbliżenie komórki do czytnika kart zbliżeniowych. Telefon normalnie był wykorzystywany w Wielkiej Brytanii, ale z okazji konferencji prasowej został przywieziony i użyty w Polsce. Transakcja została dokonana w kiosku w Hotelu Marriott w Warszawie na kwotę 22 zł za zakupione gazety i tabliczkę czekolady.

Pierwsze wdrożenie płatności komórką w Polsce w technologii NFC miało miejsce w 2010 r. We wdrożeniu Visa Europe, Banku Zachodniego WBK oraz Polkomtela mobilna aplikacja płatnicza Visa payWave została umieszczona na karcie SIM.

Mimo że od tego czasu technologia NFC była pilotażowo wdrażana przez wiele banków i instytucji finansowych w powiązaniu również z operatorami telefonii komórkowych, trudno mówić o powszechnym użytkowaniu NFC w naszym życiu.

Jednak wkrótce ma się to zmienić, a rok 2012 będzie w tym przypadku przełomowy. Dwaj najwięksi operatorzy w Polsce chcą na dużą skalę wprowadzić płatności zbliżeniowe wraz z własną ofertą telefoniczną.

Pierwszy z nich, T-Mobile według wstępnych spekulacji miał wystartować już z aplikacją Mobilny Portfel w sierpniu. Jednak nastroje studzi nieco informacja MasterCard. Pierwsze wdrożenie usługi NFC wśród klientów T-Mobile odbędzie się w Polsce pod koniec tego roku. Kontynuacją tego procesu w pierwszej połowie przyszłego roku będzie usługa mobilnego portfela – czytamy na stronie MasterCard. Kto ma rację, okaże się w najbliższych miesiącach.

Równie ostrożnie do technologii NFC podchodzi Orange, choć i ten operator ostrzy sobie zęby na płatności zbliżeniowe za pomocą telefonów komórkowych i nie chce oddać pola konkurencji. „Dotychczas tylko testowaliśmy NFC. Komercyjnie chcemy wystartować w tym roku” – komentuje całą sprawę Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange.



Śladami BZ WBK idą kolejne banki
Do walki o płatności zbliżeniowe przez telefon włączył się ostatnio również bank PKO BP. Jednak bank idzie własną drogą, proponując specjalną aplikację niezależną od operatorów komórkowych, pozwalającą nie tylko zarządzać kontem czy dokonywać płatności bezdotykowych za pomocą telefonu, ale i podejmować gotówkę z bankomatu. Technologia ta ma być tańsza od NFC- wynika z doniesień prasowych.

Własny pilotaż płatności NFC prowadza też mBank. „Jest to propozycja dla posiadaczy telefonów iPhone z dokładką iCarte. W przyszłym roku z kolei będziemy pracować nad rozwiązaniem, w którym karta płatnicza umieszczona jest na karcie SIM, a antena zbliżeniowa wbudowana bezpośrednio w telefon” – informuje Kinga Wojciechowska z mBanku.

Bezpieczeństwo dźwignią handlu
Jedynym hamulcem , który może ograniczyć tendencję wzrostową wydawanych kart zbliżeniowych jest kwestia bezpieczeństwa. Klienci coraz częściej zaczynają zastanawiać się nad bezpieczeństwem posiadania przy sobie karty zbliżeniowej. Obawy dotyczą też technologii NFC.

Technologia zbliżeniowa oparta jest na bezpiecznym standardzie chipowym (EMV), który wykorzystuje zaawansowane rozwiązania kryptograficzne. To właśnie szyfrowanie danych zapewnia transakcjom zbliżeniowym ochronę, a mała odległość eliminuje możliwość przypadkowego dokonania transakcji.

Aby doszło do transakcji, sprzedawca musi zainicjować cały proces w terminalu, który wcześniej jest nieaktywny. O dokonaniu transakcji informuje nas napis na wyświetlaczu, sygnał dźwiękowy oraz zapalenie zielonych diod na terminalu. Dlatego nie jest możliwe „przypadkowe” dokonanie płatności lub dwukrotne obciążenie karty tą samą płatnością. Terminal automatycznie przerwie też transakcję w sytuacji, gdy w polu jego sygnału znajdzie się więcej niż jedna karta.

„Przedstawiciele organizacji płatniczych co prawda utrzymują, że możliwe jest skopiowanie na odległość wybranych danych z karty, ale nie będzie to komplet informacji, który pozwalałby złodziejowi dokonywać nieuprawnionych transakcji (np. w internecie)” – twierdzi Michał Sadrak z Open Finance. Co więcej, każda transakcja zbliżeniowa ma swój unikalny kod (przesyłany między kartą a terminalem), który ma stanowić dodatkowe zabezpieczenie.

„Niemniej wciąż wielu klientów obawia się o bezpieczeństwo swoich kart. Właśnie z tego powodu w internecie bez trudu można znaleźć porady, które namawiają do owijania karty w aluminiową folię czy wręcz włożenia jej na kilka sekund do kuchenki mikrofalowej celem trwałego uszkodzenia układu odpowiedzialnego za płatności bezstykowe. Oczywiście taka operacja zwykle kończy się znacznie gorzej, bo może dojść do całkowitego uszkodzenia całej karty, co wymusi konieczność jej wymiany na nową” – zauważa Sadrak.

Właściciele nośników zbliżeniowych obawiają się również często ich kradzieży. Powszechne stało się przekonanie, iż „szczęśliwy znalazca” karty może dokonywać nią dowolną liczbę transakcji o wartości poniżej 50 zł, tak aby całkowicie wyczyścić środki znajdujące się na koncie. W rzeczywistości banki ograniczają (do czego się niechętnie przyznają) liczbę transakcji zbliżeniowych bez autoryzacji kodem PIN. Dlatego na przykład przy czwartej lub piątej płatności zbliżeniowej w ciągu dnia klient może zostać poproszony o podanie PIN-u.

„Obowiązujący w Polsce standard określa, że transakcje do kwoty 50 PLN nie wymagają potwierdzenia, natomiast transakcja powyżej kwoty 50 PLN musi zostać potwierdzona kodem PIN - dla kart MasterCard nie wymaga to fizycznego kontaktu karty z terminalem. Pod tym względem Visa ma bardziej tradycyjne podejście. Karty PayWave wymagają aby transakcje powyżej 50 PLN odbywały się w klasycznym czytniku chipowym” – informuje Kinga Wojciechowska z mBanku.

Niezależnie od niebezpieczeństw czyhających na klientów korzystających z płatności zbliżeniowych, rynek ten będzie z pewnością dalej sukcesywnie rósł. Podobne wątpliwości towarzyszyły korzystaniu ze zwykłych kart płatniczych, które przecież dziś są standardem, a przypadki kradzieży danych i pieniędzy zdarzają się sporadycznie. . powiązaniu z nowoczesnym smartfonami będzie to alternatywa nie tylko dla posiadania przy sobie portfela z gotówką, ale również do noszenia ze sobą pozostałych kart płatniczych.