W założeniu nowa ustawa o odnawialnych źródłach energii ma pozwolić na uzyskanie do 2020 r. 15-proc. udziału energii odnawialnej w całkowitym zużyciu energii, co wpisuje się w politykę energetyczną Unii Europejskiej.

"Podpisanie i wejście w życie ustawy na pewno nie zakończy sporów o jej kształt. Tuż po przyjęciu ustawy o OZE w branży pojawiły się głosy o potrzebie jej nowelizacji" - powiedział PAP Wojciech Jakóbik.

Sejm w lutym tego roku, wbrew rządowi, a głosami m.in. PSL odrzucił poprawki Senatu dotyczące wsparcia mikroproducentów energii, a pozostawił tzw. zapis prosumencki. Wcześniej - na etapie uchwalania ustawy przez Sejm - wprowadzono do niej zapis prosumencki na niespodziewany wniosek posłów PSL.

"Nieskonsultowana z rządem poprawka prosumencka, wdrożona wskutek rokoszu w PSL, budzi sprzeciw w rządzie" - ocenił Jakóbik.

Zapis prosumencki polega na tym, że nowe prawo dzieli prosumentów (jednocześnie producentów energii i jej konsumentów) na dwie grupy - najmniejsze instalacje do 3 kW i te od 3 kW do 10 kW. W przypadku tych pierwszych wsparcie miałoby wynieść ok. 75 gr na kWh w ciągu piętnastu lat, w przypadku drugiej 40-70 gr/ kWh.

"Poprawka prosumencka wprowadza wsparcie, które będzie wiązało się ze wzrostem kosztów dla typowego Polaka kupującego energię elektryczną" - wskazał Wojciech Jakóbik. "Znajdujące się w ustawie taryfy gwarantowane dają wsparcie branży odnawialnej, ale opłacą je obywatele w droższej energii elektrycznej. Koszt tego rozwiązania to według samych przedstawicieli branży w latach 2016-20 550 mln złotych" - podkreślił ekspert.

"Jeżeli przyjmiemy, że takie obciążenie się opłaci, a Polska skutecznie zwiększy udział OZE w miksie energetycznym to być może warto" - uważa. Z drugiej strony - dodaje - "pozostaje pytanie, jak to się ma do deklaracji rządu o obronie energetyki konwencjonalnej".

Jakóbik wskazuje, że nie można mówić o odnawialnych źródłach energii w oderwaniu od sytuacji całej polskiej energetyki.

"Obawiam się, że w Warszawie dalej nie wiedzą, w jakim kierunku ma iść nasza energetyka. Ta walka o OZE to tylko kolejny objaw tego problemu" - mówi.

Nowe przepisy przewidują też nowy, tzw. aukcyjny system świadectw pochodzenia energii. Dzięki temu wybór najlepszej oferty energetycznej ma być tańszy dla budżetu państwa o ponad 7 mld zł, a do 2020 r. w budżecie ma pozostać w sumie 20 mld zł. System aukcyjny (wchodzi w życie od Nowego Roku) obsługiwać będzie nowa instytucja - Operator Rozliczeń Energii Odnawialnej (OREO) z siedzibą w Bytomiu.

Ustawa m.in. wprowadza też instytucję sprzedawcy zobowiązanego. Zakład energetyczny działający na danym terenie ma obowiązek zakupu wytworzonej energii z OZE i biogazu rolniczego w instalacjach odnawialnego źródła energii.