Posłowie wstrzymali prace nad zmianami przepisów dotyczących lokalizacji elektrowni wiatrowych. Parlamentarzyści postanowili poczekać na sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie. Prace nad przepisami ruszą najpóźniej za dwa miesiące.

Propozycja posłów opozycji ustanawia między innymi minimalną odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań i lasów na 3 kilometry.

Przedstawicielka stowarzyszenia Pozytywna Energia Katarzyna Treter-Sierpnińska żałuje, że prace nad przepisami zostały przerwane. Jej zdaniem elektrownie wiatrowe stojące blisko zabudowań, czyli w odległości około 500 metrów, są szkodliwe dla zdrowia. Rozmówczyni IAR wskazuje, że dowodzą tego wyniki zagranicznych badań. Szkodliwość ta związana jest z emisją infradźwięków.

Doktor Witold Jaszczuk z Ligii Walki z Hałasem przekonuje, że obecne rozwiązania prawne ma wiele mankamentów. Jego zdaniem, kilka elektrowni wiatrowychpracujących koło siebie generuje znacznie większy hałas. Odległość "farmy wiatrowej" od zabudowań, w opinii eksperta, z którym rozmawiała Informacyjna Agencja Radiowa, powinna być zależna od liczby turbin wiatrowych na "farmie".

Posłowie opozycji w swoim projekcie postulują, by elektrownie wiatrowe można było stawiać w odległości co najmniej 3 kilometrów od lasów i zabudowań. Przeciwne takim rozwiązaniom są stowarzyszenia związane z branżą energetyki odnawialnej.

Turbiny wiatrowe dobre dla gospodarki

Branża energii wiatrowej cieszy się ze wstrzymania prac nad nowymi przepisami dotyczącymi wiatraków. Według nich, turbina wiatrowa musiałaby stanąć w odległości przynajmniej 3 kilometrów od najbliższych zabudowań i lasów.

Prezes polskiego stowarzyszenia energetyki wiatrowej Wojciech Cetnarski twierdzi, że obecne prawo wystarczająco chroni pokrzywdzonych przez budowę turbin wiatrowych zbyt blisko zabudowań. Mieszkańcy terenów nieopodal farm wiatrowych nie mają się czego obawiać. W przypadku gdy stwierdzą niekorzystne oddziaływanie wiatraka czy całej farmy mają prawo zgłosić to do Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Ta ma obowiązek zbadać to oddziaływanie i wydać odpowiednią decyzję, włącznie ze wstrzymaniem wiatraka.

Dyrektor generalny Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej Michał Siembab wyjaśnia, że wejście w życie tych przepisów zrujnuje branżę wiatrową w Polsce. Według wyliczeń rozmówcy IAR, tylko około 2 procent terenów w Polsce nadawałoby się do instalacji turbin wiatrowych.

Z wyliczeń PIGEO wynika, że w ciągu ostatniego piętnastolecia w branżę turbin wiatrowych zainwestowano ponad 20 miliardów złotych.