Nie ma szans, aby uczniowie zdawali egzaminy zewnętrzne za pomocą platformy internetowej. Szkoły nie są wyposażone w sprzęt, który by to umożliwił. Konieczna byłaby także zmiana testów.
– Zrezygnowanie z egzaminów pisemnych przyczyniłoby się do znacznego obniżenia kosztów, zapewniłoby bezstronność w ich ocenie i zlikwidowało różnego rodzaju patologie. Przyczyniłoby się także do polepszenia sprawności ich przeprowadzania – wskazuje Józef Lassota, poseł PO w interpelacji nr 24 961.
Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) odpowiedziało, że wprowadzenie platformy internetowej do zdawania sprawdzianów po szóstej klasie szkoły podstawowej, egzaminów gimnazjalnych i maturalnych jest niemożliwe. – Są to egzaminy powszechne. Ze względu na konieczność zapewnienia rzetelności, sprawiedliwości i obiektywności sytuacji egzaminacyjnej, wszyscy zdający powinni przystąpić do egzaminu w takich samych warunkach, obejmujących również jednoczesność czasową. Zagwarantowanie tego w przypadku tak dużej liczby zdających byłoby praktycznie niewykonalne z powodu ograniczeń lokalowych i sprzętowych – przyznaje Joanna Berdzik, wiceminister edukacji narodowej.
Uzupełnia, że przeprowadzenie egzaminu za pośrednictwem platformy internetowej oznaczałoby również konieczność zrezygnowania z wielu rodzajów zadań otwartych. To by ograniczyło możliwość sprawdzenia, czy zdający opanowali część umiejętności opisanych w standardach wymagań egzaminacyjnych. Zdaniem wiceminister Berdzik polski system egzaminów zewnętrznych wprowadza nowoczesne rozwiązania tam, gdzie jest to technicznie i logistycznie możliwe.
Przykładowo osoby przystępujące do części pisemnej egzaminu potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie mają możliwość zdawania egzaminu przy komputerze (e-egzamin). Również absolwenci zdający egzamin z informatyki na poziomie rozszerzonym czynią to za ich pomocą.
18,2 mln zł kosztowało Centralną Komisję Egzaminacyjną przeprowadzenie egzaminu dojrzałości w 2013 r.