Studentów trzeba uświadamiać, że nie mogą bez konsekwencji prawnych porzucać uczelni, z którą zawarli umowę - mówi Mariusz Astasiewicz, radca prawny, Kancelaria Prawna Maria Szewczyk-Janicka.

Resort nauki chce, aby roszczenia z umów zawartych między studentami a uczelnią przedawniały się po trzech latach. Ma to objąć także kontrakty już zawarte. Czy firmy windykacyjne i uczelnie zrezygnują ze ścigania tych studentów?

Z pewnością nie spowoduje to sytuacji, w której wierzyciele, w tym firmy windykacyjne, które nabyły przedmiotowe wierzytelności, odstąpią od dochodzenia przysługujących im roszczeń. Stan ten się nie zmieni, albowiem przedawnienie roszczenia nie zamyka wierzycielom drogi sądowej i możliwości skutecznego uzyskania korzystnego dla nich orzeczenia. Od 1990 r. sądy cywilne nie mają prawa z urzędu uwzględniać przedawnienia roszczeń, a czynią to jedynie na skuteczny zarzut dłużnika. Celowo mówię „skuteczny”, ponieważ w niektórych sytuacjach nawet podniesienie zarzutu przedawnienia może być oceniane jako nadużycie prawa podmiotowego i nie będzie zasługiwało na ochronę. Wówczas sąd może nie uwzględnić tego zarzutu i zasądzić roszczenie na rzecz wierzyciela, co wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy w swym orzecznictwie.

Czyli studenci, którzy mają nieuregulowane rachunki, nie mogą spać spokojnie, nawet jak te przepisy zaczną obowiązywać?

Spokojny sen zależy od ich aktywności procesowej. Tak jak wspomniałem wyżej, sądy nie uwzględniają przedawnienia roszczenia z urzędu. Z pewnością nagłośnienie medialne nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, która nas być może wkrótce czeka, wpłynie na świadomość prawną byłych, obecnych studentów czy także przyszłych, których trzeba uświadamiać, że nie mogą bez konsekwencji prawnych porzucać uczelni, z którą zawarli stosowną umowę. Zgodnie z ustawą do podstawowych obowiązków studenta należy uczestniczenie w zajęciach, zatem zaprzestanie uczęszczania na nie nie jest równoznaczne z rozwiązaniem czy wypowiedzeniem umowy, a jedynie jest przejawem niewypełnienia obowiązków ciążących na żakach.

Czy zapis trzyletniego przedawnienia, jaki planuje resort nauki, jest zgodny z prawem?

Można mieć poważne wątpliwości co do proponowanego kształtu przepisu, który ma przewidywać, że do umów zawartych przed dniem wejścia w życie nowej ustawy znajdą zastosowanie jej przepisy. Wątpliwość ta podyktowana jest szacunkiem do powszechnie uznanej zasady zakazu działania prawa wstecz, jak też i konstytucyjnych zasad demokratycznego państwa prawa, zasady ochrony praw nabytych, ochrony zaufania obywateli do państwa i prawa.

Jak rozwiązać ten problem?

W mojej ocenie zasadna byłaby konstrukcja, wedle której nowe przepisy znajdowałyby zastosowanie do umów zawartych przed dniem wejścia w życie nowej ustawy, ale jeszcze nie zakończonych. W rezultacie sprowadzałoby się to do formuły, gdzie nowe przepisy byłyby stosowane nie tylko do umów zawartych po dacie wejścia w życie nowej ustawy, ale i zdarzeń, które powstały w przeszłości, a trwają nadal.

Jeśli jednak proponowane przepisy zaczną obowiązywać, jak będą orzekać sądy?

Jeżeli wejdą one w życie, będą musiały to robić na podstawie tych przepisów. Jednakże późniejsze ewentualne ich uchylenie przez Trybunał Konstytucyjny może skutkować zalaniem sądów skargami o wznowienie postępowania zgłaszanymi zarówno przez uczelnie, jak i firmy windykacyjne.