Blisko 50 proc. nauczycieli posiada najwyższy stopień i nie ma motywacji do lepszej pracy. Ministerstwo Edukacji Narodowej proponuje im dodatkową funkcję w postaci lidera grupy.
Rząd proponuje, aby nauczyciele, którzy kontynuują dotychczasową ścieżkę awansu, zyskali możliwość jej uzupełnienia przez pełnienie szczególnych zadań związanych z działaniem szkoły. Mogliby zostać tzw. liderami. Na taką propozycję zgadzają się oświatowe związki zawodowe, choć również przedstawiają własne rozwiązania. Z kolei likwidacja mianowań dla nauczycieli to postulaty samorządów. Przedstawione propozycje są efektem wczorajszego spotkania w resorcie edukacji narodowej w sprawie zmian w Karcie nauczyciela.
– Otrzymanie stopnia lidera to dobra propozycja. Obecnie nauczyciele mają już dodatkowe zajęcia, bo są opiekunami stażu lub tworzą kółka zainteresowań dla uczniów, a nie otrzymują za te działania dodatkowych pieniędzy – mówi Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Z kolei Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) proponuje dodatkowe rozwiązania.
– Dyrektorzy nie umieją motywować nauczycieli i dlatego chcemy wprowadzić dla mianowanych i dyplomowanych po trzy stopnie specjalizacji zawodowych. Przy zdobywaniu każdego z nich weryfikowany byłby dorobek zawodowy, a nie jak obecnie tylko zgromadzone dokumenty – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Podkreśla, że tego rodzaju rozwiązania musiałyby być połączone z automatycznie wyższym wynagrodzeniem.
Samorządy nie chcą jednak słyszeć o kolejnych pomysłach związkowców.
– Podtrzymujemy swoje stanowisko, że nauczyciele nie powinni być zatrudniani na podstawie mianowania, ale umowy o pracę – argumentuje Edward Trojanowski, sekretarz Związku Gmin Wiejskich RP.
Według niego o przyznaniu najwyższego stopnia awansu powinni decydować organ prowadzący z rodzicami i uczniami, a nie kuratorium.