Nauczyciele wytypowani do zwolnienia w maju nagminnie uciekają na płatne urlopy dla poratowania zdrowia. Ci, którym nie uda się tego zrobić i tak, mogą liczyć nawet na półroczną odprawę albo półroczny płatny stan nieczynny.
Niespełna dwa tygodnie pozostało na wręczenie zwolnień tym pracownikom, dla których dyrektorzy szkół nie znaleźli pracy na co najmniej 9 godzin tygodniowo (pół etatu). Taka sytuacja wiąże się z pogłębiającym się niżem i zatwierdzaniem arkuszy organizacyjnych na nowy rok szkolny.
Ci nauczyciele, którzy mają przecieki od oświatowych związków czy też samych dyrektorów, że po wakacjach nie wrócą do pracy, uciekają na płatne urlopy dla poratowania zdrowia.
Tylko w tym roku szkolnym liczba osób, które skorzystały z tego prawa, zwiększyła się aż o dwa tysiące w porównaniu z rokiem poprzednim. W efekcie blisko 15 tys. nauczycieli przebywa na urlopie zdrowotnym. Samorządy płacą za to co roku około 600 mln zł. Po wakacjach ta liczba znów może wzrosnąć.
– Co roku wytypowani do zwolnienia pod koniec maja uciekają na urlopy dla poratowania zdrowia. W ubiegłym roku było ich pięciu, a w tym już dwóch przedłożyło takie wnioski – mówi Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz, wójt gminy Repki.
Z kolei w dużych miastach prezydenci starają się walczyć z tym procederem i wydają stosowne zarządzenia. Dyrektorzy placówek odwołują się od orzeczeń lekarskich przyniesionych przez nauczycieli do wojewódzkiego ośrodka medycyny pracy.

1 mln uczniów ubyło w ciągu ostatnich pięciu lat

– Po wydaniu zarządzenia zmniejszyła się liczba takich urlopów, bo nie wszystkie okazały się zasadne. Mimo to z naszych informacji wynika, że w maju wnioski o nie złożyło co najmniej 10 osób – mówi dr Ryszard Stefaniak, naczelnik wydziału edukacji urzędu miasta w Częstochowie.
Oświatowe związki uważają jednak, że skala zwolnień jest niewspółmierna do panującego niżu demograficznego.
– W Biłgoraju zostanie zwolnionych około 60 nauczycieli. A od września część będzie ponownie zatrudniona, bo okaże się, że dzieci jest jednak więcej niż szacowano – mówi Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
– W maju rzeczywiście nie wiemy, ile dzieci będzie w szkołach, zwłaszcza tych spoza obwodu. Przez kartę jednak mamy związane ręce, bo nie możemy nauczycieli zwalniać dopiero we wrześniu – mówi dr Ryszard Stefaniak.
Nauczycielom, którzy nie zdążą z otrzymaniem od lekarza rodzinnego orzeczenia o potrzebie skorzystania z urlopu dla poratowania zdrowia, pozostaje inna alternatywa. Mianowanym, w zależności od stażu, przy zwalnianiu wypłaca się odprawę sięgającą nawet równowartości półrocznego wynagrodzenia. Ponadto w ciągu miesiąca od dnia wypowiedzenia mogą zdecydować o ich przeniesieniu w stan nieczynny, który trwa sześć miesięcy.