Urlopy na poratowanie zdrowia przysługują nauczycielom na pełnym etacie, którzy przepracowali co najmniej 7 lat. Mogą je wziąć trzy razy w ciągu kariery zawodowej - za każdym razem nawet na rok.
Dla samorządów to ogromny koszt, bo nauczyciel otrzymuje wtedy wynagrodzenie zasadnicze, za wysługę lat i inne dodatki. I jeszcze trzeba płacić zastępcom.
Coraz częściej powodem korzystania z takich urlopów, czego wielu nauczycieli nie kryje, jest obawa przed utratą pracy czy obniżeniem wynagrodzenia.
Samorządowcy od lat wnioskują, by za urlopy dla poratowania zdrowia płacił ZUS, a o ich przydzieleniu zawsze decydowała komisja lekarska. To wymaga jednak zmian w Karcie nauczyciela. MEN wstrzymał prace nad Kartą do czasu ogłoszenia wyników badań pracy nauczycieli. A to nastąpi najwcześniej w 2013 r.