Kartę DiLO, uprawniającą do skorzystania z szybkiej ścieżki diagnostyki i leczenia nowotworów, wreszcie bez problemów będą mogli wypisywać lekarze specjaliści z poradni, a nawet ci realizujący badania przesiewowe np. w mammobusach. Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1793), który w trybie obiegowym w najbliższych dniach ma przyjąć Rada Ministrów.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami kartę DiLO w razie podejrzenia lub stwierdzenia nowotworu może wystawić lekarz rodzinny. Z kolei specjalista ma do tego prawo wyłącznie wtedy, gdy choroba jest już potwierdzona. Dlatego część osób, u których np. onkolog podejrzewał nowotwór, zamiast trafić od razu na szybką ścieżkę diagnostyczną, jest odsyłana do POZ. Po zmianie przepisów nie będzie już takiej potrzeby. Co więcej, Ministerstwo Zdrowia włączyło do wypisywania DiLO medyków realizujących programy zdrowotne (ministerialne i NFZ-owskie akcje dotyczące np. profilaktyki).
Po zmianie przepisów szybsza ścieżka będzie też dostępna dla większej grupy osób. – Poszerzamy listę chorób kwalifikujących do skorzystania z pakietu o nowotwory mające miejscowo charakter złośliwy. Choć nie dają one przerzutów, to bardzo niszczą miejsce, w którym rosną – tłumaczy wiceminister Piotr Warczyński.
Resort wysłuchał też uwag lekarzy w sprawie obciążeń biurokratycznych, które powodują, że mają oni mniej czasu dla pacjentów. Otóż dziewięciostronicowa karta DiLO zostanie skrócona do trzech stron i będzie wypełniana wyłącznie elektronicznie. Teraz lekarze obowiązkowo wypełniają formularze elektroniczne, a potem jeszcze raz przepisują informacje do papierowych książeczek. Muszą to robić, choć wszystkie placówki uczestniczące w programie i tak mają dane w komputerze.
Kolejną zmianą mającą zachęcić do kierowania pacjentów do szybkiej diagnozy jest zniesienie wskaźnika rozpoznawania nowotworów. Obecnie lekarz rodzinny, który niesłusznie wystawi zbyt wiele kart DiLO, może zostać nawet wykreślony z udziału w pakiecie onkologicznym, a w najlepszym przypadku odbyć obowiązkowe szkolenia. Mechanizm został wprowadzony przez poprzednie kierownictwo resortu, aby zapobiegać wypisywaniu kart np. osobom niemającym raka, ale z innych powodów potrzebującym szybszych badań z pominięciem kolejki.
Ministerstwo zrezygnowało z pomysłu wykreślenia z ustawy przepisu o bezlimitowym leczeniu chorych w ramach pakietu – resort twierdził, że tę kwestię wystarczy uregulować w umowach placówek medycznych z NFZ. Ostatecznie jednak wysłuchano lekarzy, którzy byli przeciwni tej zmianie.
Nowelizacja ma zacząć obowiązywać dopiero w przyszłym roku. – Chcieliśmy, aby zmiany weszły jak najszybciej, jednak NFZ potrzebuje dwóch miesięcy na uaktualnienie systemu informatycznego. Uwzględniając wszystkie ryzyka i czas pracy parlamentu, 1 marca 2017 r. to prawdopodobny termin wejścia w życie nowych przepisów – mówi wiceminister Warczyński.
Pakiet onkologiczny wszedł w życie 1 stycznia 2015 r. Celem programu przygotowanego przez lekarzy i pacjentów, a wdrożonego w części przez ministra zdrowia w rządzie PO-PSL Bartosza Arłukowicza, była jak najszybsza diagnoza pacjenta z podejrzeniem raka oraz szybsze, bardziej usystematyzowane leczenie (określono zakres i czas realizacji procedur).
312,4 tys. kart diagnostyki i leczenia onkologicznego DiLO wydano od początku 2015 r. do końca maja 2016 r.