Sąd Rejonowy w Pszczynie uznał za winnych trzech lekarzy oskarżonych w związku ze śmiercią ciężarnej Izabeli.

Śmierć Izabeli z Pszczyny. Sąd uznał lekarzy za winnych

Pacjentka w 22. miesiącu ciąży zgłosiła się we wrześniu 2021 r. do Szpitala Powiatowego w Pszczynie po tym, jak odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła wskutek wstrząsu septycznego.

Prokuratura oskarżyła lekarzy: Andrzeja P., Krzysztofa P. i Michała M. o narażenie Izabeli na niebezpieczeństwo, a pierwszego z nich również o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Zgodnie z nieprawomocnym orzeczeniem sądu jeden z lekarzy usłyszał w tej sprawie wyrok roku więzienia w zawieszeniu i zakaz wykonywania zawodu na cztery lata. Dwóch innych zostało skazanych na bezwzględne więzienie (rok i trzy miesiące oraz rok i sześć miesięcy), a także na zakaz wykonywania zawodu przez sześć lat.

– Jeżeli występuje zagrożenie zdrowia i życia kobiety, należy natychmiast przerwać ciążę, niezależnie od okoliczności, niezależnie od tego, czy płód żyje, czy nie – powiedział PAP prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników prof. Piotr Sieroszewski.

Przypomniał, że PTGiP wydało w 2023 r. rekomendacje dotyczące rozpoznawania i postępowania w ciążach powikłanych przedwczesnym odpływaniem płynu owodniowego. Mówią one m.in., że każdy przypadek ma być rozpatrywany indywidualnie, zależnie od tygodnia ciąży. Objawy infekcji wewnątrzmacicznej lub wzrastające parametry stanu zapalnego w badaniach krwi mają być wskazaniem do przerwania ciąży.

Pacjentki muszą być otwarcie i wyczerpująco informowane o stanie płodu, swoim zdrowiu, o prawie do aborcji i o wszelkich wynikających z tego korzyściach i skutkach ubocznych.

– Lekarze mają dziś do dyspozycji ścisłe wytyczne postępowania w tego typu sytuacjach i mam nadzieję, że wyciągnęli wnioski z tamtych wydarzeń i dziś nie mają wątpliwości, co należy robić – podkreślił.

W ocenie specjalisty bez rozstrzygnięcia pozostaje sytuacja prawna dotycząca granicy czasowej przerwania ciąży.

Wiosną zarząd PTGiP zwrócił się z pytaniem do ministry zdrowia Izabeli Leszczyny, czy w przypadku konieczności przerwania ciąży ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia kobiety, kiedy płód zdolny jest do samodzielnego życia poza organizmem matki, czy według ministerstwa należy uśmiercać płód, czy wywołać poród.

W odpowiedzi na to Leszczyna przypomniała, że w wyniku „fatalnego w skutkach” orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. wykreślona została przesłanka do przerwania ciąży mówiąca o ciężkiej wadzie płodu. Zabieg dopuszczalny był do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.

„Przepisy ustawy o planowaniu rodziny nie determinują natomiast terminu, w jakim możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej” – napisała.

– Stanowisko ministerstwa niczego nie wyjaśniło – powiedział prof. Sieroszewski.

Wyjaśnił, że opinia szefowej MZ nie rozstrzyga, czy przerwanie ciąży po uzyskaniu zdolności płodu do samodzielnego przeżycia ma być jednoznaczne ze spowodowaniem jego śmierci.

– Przerwanie ciąży oznacza spowodowanie porodu, nic nie mówi o płodzie – zaznaczył.

Aborcja w Polsce

Aborcja jest w Polsce możliwa w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia kobiety bądź kiedy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.

W pierwszej połowie 2025 r. przeprowadzono w polskich szpitalach 411 zabiegów przerwania ciąży. W całym 2024 r. było 890 aborcji (NFZ kwalifikuje je jako indukcję poronienia). W 2023 r. w szpitalach wykonano 425 zabiegów przerwania ciąży (423 z powodu zagrożenia życia lub zdrowia kobiety i dwie w przypadkach, kiedy ciąża była wynikiem czynu zabronionego). W 2022 r. przeprowadzono 161 zabiegów, wszystkie z powodu zagrożenia życia lub zdrowia osoby w ciąży. W 2021 r. w szpitalach wykonano 107 aborcji, w 2020 r. – 1078, w 2019 r. – 1110.

Anita Karwowska (PAP)

akar/ joz/ mhr/