Nie ma żadnych powodów, dla których Polska musiałaby dokonywać rewolucyjnych zmian w kształceniu pielęgniarek - przekonywała w czwartek prezes Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego Grażyna Wójcik. Zdaniem pielęgniarek licea medyczne nie zapewnią im odpowiedniego przygotowania.

Podczas trzydniowego XIII Kongresu Pielęgniarek Polskich, który rozpoczął się w czwartek w Warszawie, Wójcik podkreślała, że w związku z rozwojem medycyny każda pielęgniarka powinna być jak najlepiej i kompleksowo przygotowana do pracy z pacjentem. "Te kryteria spełnia kształcenie, które obecnie obowiązuje w Polsce" - wskazała.

Krytycznie oceniła rozważany przez resort zdrowia powrót do kształcenia pielęgniarek w liceach i technikach medycznych.

"W kontekście społeczno-ekonomicznym nie znajdujemy żadnych przesłanek, żadnych powodów, dla których Polska musiałaby dokonywać rewolucyjnych zmian w kształceniu" - powiedziała. Podkreśliła, że obecny system kształcenia pielęgniarek w Polsce spełnia wymogi prawa europejskiego i zaznaczyła, że niemożliwe jest kształcenie na takim poziomie w ramach edukacji w szkołach średnich.

Powiedziała, że należy zastanowić się, jakich pracowników wprowadzić do systemu opieki zdrowotnej, by mogli oni odciążać pielęgniarki w wykonywaniu prostszych czynności. Wskazała, że w systemie jest miejsce dla opiekunów medycznych, którzy mogą spełniać ważne funkcje w zakresie podstawowej pielęgnacji i pomocy chorym w asystowaniu w ich leczeniu w trakcie hospitalizacji.

Również prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas oceniała, że obecnie pielęgniarki są dobrze przygotowane do wykonywania zawodu, m.in. dzięki dobrze rozwiniętemu kształceniu podyplomowemu. "Mamy już bardzo wysoki procent specjalistek w poszczególnych dziedzinach pielęgniarstwa (...), ponieważ jakość jest bardzo ważna" - podkreślała.

Przypomniała, że samorząd pielęgniarski od dłuższego czasu domaga się wpisania w tzw. rozporządzenia koszykowe wskaźników minimalnej obsady pielęgniarskiej. Wówczas NFZ, kontraktując świadczenia, sprawdzałby, czy szpital spełnia te normy.

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz podkreślała, że niezbędną zachętą do podejmowania pracy w zawodach pielęgniarki i położnej jest atrakcyjne wynagrodzenie i właściwa organizacja pracy.

Szefowa związku podkreśliła, że odpowiednio przeszkoleni opiekunowie medyczni mogą być wsparciem dla pracy pielęgniarek. Dodała, że warto też pomyśleć o pracownikach, którzy np. po kilkumiesięcznym szkoleniu mogliby wykonywać czynności sanitarne i higieniczne przy pacjentach.

Obecny na czwartkowej konferencji dyrektor zarządzający Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Pielęgniarskich Paul De Raeve przypomniał, że przepisy europejskie jasno określają, jakie kompetencje zawodowe powinny mieć pielęgniarki. "Tytuł pielęgniarki jest prawnie chroniony" - podkreślił. Zaznaczył, że nie można wprowadzać nowych profesji i takich pracowników nazywać pielęgniarkami.

We wtorek wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz w rozmowie z PAP powiedział, że prace nad zmianą w kształceniu pielęgniarek nadal się toczą i nie podjęto jeszcze decyzji o ostatecznym kształcie edukacji pielęgniarek. Zapewnił jednocześnie, że resort nie zamierza rezygnować z kształcenia tej grupy zawodowej na poziomie licencjackim i magisterskim.

Pytany o pomysły na rozwiązanie problemu niedoboru pielęgniarek przypomniał, że przez najbliższe trzy lata ta grupa zawodowa będzie otrzymywała podwyżki. Dodał, że dzięki środkom unijnym przeznaczanym na kształcenie, w najbliższych sześciu latach liczba absolwentów pielęgniarstwa zwiększy się o ok. 10,6 tys. osób.

Obecnie w Centralnym Rejestrze Pielęgniarek i Położnych jest 312 tys. pielęgniarek i położnych, jednak spośród nich swój zawód wykonuje niespełna 250 tys. W Polsce przypada średnio 5,2 pielęgniarki na 1 tys. mieszkańców, podczas gdy średnia wszystkich krajów UE to 9,8 pielęgniarki.