Niekontrolowany przez państwo proces zbywania udziałów i akcji w szpitalach będzie zahamowany - zakłada ustawa, która w piątek wchodzi w życie. Umożliwi ona także samorządom kupowanie świadczeń opieki zdrowotnej dla swoich mieszkańców.
Zatrzymanie przekształcania szpitali w spółki to jedna z zapowiedzi ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła; mówił o tej konieczności niedługo po objęciu resortu. Prezentując w maju stosowny projekt minister podkreślał, że po kilku latach obowiązywania ustawy, która zmuszała podmioty publiczne, zwłaszcza jednostki samorządu terytorialnego, do przekształcania szpitali w spółki w sytuacji, gdy miały kłopoty finansowe, widać, że regulacja ta się nie sprawdziła. Informował, że na koniec 2015 r. zadłużenie szpitali wyniosło prawie 14 mld zł.
Podsumowując doświadczenia ostatnich kilku lat Radziwiłł ocenił, że mamy do czynienia z dużą niestabilnością w zakresie prowadzenia szpitali, a także z brakiem perspektywy, że komercjalizacja i ewentualna prywatyzacja rzeczywiście zdejmują problem zapewnienia opieki zdrowotnej z władz publicznych. Jego zdaniem doszło też do podziału pacjentów na dwie kategorie: bardziej i mniej opłacalnych.
Zgodnie z wchodzącą w życie nowelizacją ustawy o działalności leczniczej w przypadku wystąpienia ujemnego wyniku finansowego w samodzielnym publicznym zakładzie opieki zdrowotnej (SPZOZ) ma on pokryć stratę netto we własnym zakresie (przez zmniejszenie funduszu zakładu). Jeśli to nie wystarczy, wówczas podmiot tworzący będzie zobowiązany do pokrycia pozostałej części, jednak nie więcej niż do wysokości wynikającej z sumy straty netto i kosztów amortyzacji. Gdy szpital nie będzie w stanie samodzielnie pokryć straty netto, wówczas możliwa będzie jego likwidacja.
Zgodnie z nowelą zakazane będzie zbywanie podmiotom prywatnym akcji lub udziałów w spółkach kapitałowych z udziałem Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, jeśli miałyby one utracić pakiet większościowy, czyli kontrolę nad podmiotami leczniczymi. Ma to zahamować niekontrolowany przez państwo proces zbywania udziałów i akcji w szpitalach.
Szpitale nie będą też musiały kupować kosztownych ubezpieczeń od zdarzeń medycznych. Resort zdrowia wskazywał, że obecnie takie ubezpieczenie jest bardzo drogie i oferuje je tylko jedna firma ubezpieczeniowa.
Zgodnie z nowelą, samorząd terytorialny będzie mógł kupować świadczenia opieki zdrowotnej u podmiotów, dla których jest on organem tworzącym. Oznacza to, że samorząd będzie mógł kupować dodatkowe świadczenia dla swoich mieszkańców na takich samych zasadach, jak NFZ kontraktuje je dla wszystkich ubezpieczonych. Aby nie doszło do podwójnego finansowania tych samych świadczeń - przez NFZ i samorząd - dopuszczono finansowanie przez samorząd jedynie tzw. nadlimitów.
Podmiot tworzący będzie mógł przekazać prowadzony przez siebie szpital innemu samorządowi lub publicznej uczelni medycznej (np. powiat będzie mógł przekazać szpital marszałkowi województwa).
Nowela nakłada też na kierownika podmiotu leczniczego obowiązek sporządzania raportu o sytuacji ekonomiczno-finansowej szpitala. Będzie on przekazywany podmiotowi tworzącemu do 31 maja każdego roku.
Ustawa reguluje także zasady współpracy podmiotów leczniczych z policją w ramach poszukiwania osób zaginionych. Szpitale będą miały obowiązek przekazywania policji informacji, o tym że w placówce znajdują się osoby nieletnie, z których przedstawicielem ustawowym nie można nawiązać kontaktu (nie później niż 4 godz. od przyjęcia). Szpitale będą też informować policję o przyjęciu albo zgonie pacjenta, którego tożsamości nie można ustalić (nie później niż 8 godz. od przyjęcia albo zgonu).
Nowe przepisy krytykują samorządowcy. O niepodpisywanie ustawy i skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego apelował do prezydenta Andrzeja Dudy Związek Miast Polskich, który oceniał m.in., że możliwość kupowania usług zdrowotnych przez samorządy godzi w konstytucyjne prawo obywateli do równego dostępu do świadczeń zdrowotnych. Zdaniem Związku przeniesienie na samorządy obowiązku pokrywania strat finansowych zakładów opieki zdrowotnej jest niekonstytucyjne. Natomiast prezes Związku Województw RP Olgierd Geblewicz mówił PAP, że ustawa doprowadzi do rozmywania odpowiedzialności za zarządzanie i finansowanie w służbie zdrowia.
Zwracał uwagę, że zarządzanie szpitalami jest specyficzne, bo o wszystkich sprawach dotyczących zobowiązań szpitala decyduje jednoosobowo dyrektor. Jego zdaniem sytuacja, gdy alternatywą dla pokrywania strat placówek jest możliwość komercjalizacji i większego wglądu przez organy prowadzące szpital w jego sprawy, jest jednym z narzędzi stymulowania efektywności w ochronie zdrowia.
"Obecnie obowiązujące przepisy przypisują pewną odpowiedzialność w wydatkowaniu pieniędzy w sektorze służby zdrowia. Po zmianach niegospodarny dyrektor będzie mógł powiedzieć: hulaj dusza piekła nie ma, samorząd i tak będzie musiał zapłacić" – mówił prezes ZWRP. W jego ocenie zmiana przepisów może w pewnej perspektywie doprowadzić do sytuacji, że samorządy będą zmuszone podejmować radykalne decyzje o zamykaniu części placówek.