O zmianach kompetencyjnych w MZ posłowie dyskutowali na środowym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia, którą specjalnie zwołano w tym celu.
Pod koniec czerwca minister Konstanty Radziwiłł zmienił podział odpowiedzialności za pracę Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji.
Pinkas wskazał na wstępie, że ustalenie zakresu czynności sekretarza i podsekretarzy stanu są wyłączną kompetencją ministra zdrowia. „Korelowanie tego działania z obecnymi w przestrzeni publicznej domysłami i insynuacjami (…) nie ma żadnego uzasadnienia w stanie faktycznym” – podkreślił.
Dokonane zmiany kompetencyjne, jak dodał, wynikały z analizy pracy wiceministrów i „są nakierowane na jak największą efektywność działania kierownictwa resortu”. Wiceminister Łanda, jak wskazał Pinkas, pozostaje nadzorującym działania departamentu polityki lekowej i farmacji w zdecydowanej większości obszarów.
Dodał, że po analizie zdecydowano, część obowiązków związanych z nadzorem nad tym departamentem przejmie wiceminister Marek Tombarkiewicz. „Wybrano część refundacyjną, która polega na wykonywaniu powtarzalnych zadań pochłaniających znaczną ilość czasu i obejmuje m.in. negocjacje cenowe oraz wydawanie decyzji refundacyjnych” – wyjaśnił Pinkas.
Jak mówił, decyzja o przekazaniu tego obszaru działań Tombarkiewiczowi ma odciążyć Łandę, który pracuje m.in. nad Instrumentem Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Służbie Zdrowia tzw. IOWISZem, zmianami w koszyku świadczeń gwarantowanych, nowelizacją ustawy refundacyjnej w obszarach wyrobów medycznych i leków, nowelizacją przepisów o zawodzie farmaceuty oraz opracowaniem i realizacją map potrzeb zdrowotnych. Do jego zadań, jak wyliczał, należy też m.in. opracowanie zmian w funkcjonowaniu Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Pinkas ocenił, że sejmowa komisja zdrowia ma wiele ważniejszych zagadnień którymi powinna się zajmować niż podział kompetencji w MZ. Przewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz (PO) w reakcji na ten komentarz powiedział, że „wagę spraw poruszanych na komisji oceniają jej członkowie – posłowie i posłanki a nie minister zdrowia”.
Arłukowicz dopytywał o medialne doniesienia na temat notatki dyrektora departamentu polityki lekowej do szefostwa MZ. „Nastąpiły pewne spory kompetencyjne wewnątrz departamentu i pewne spory relacyjne między ministrem nadzorującym departament; one zostały rozwiązane. (…) Stanowiły one pewien problem emocjonalny związany z gigantycznym stresem jakiemu poddawani są pracownicy tego departamentu” – powiedział Pinkas.
Dodał, że notatka ta „miała charakter wewnętrzny, nie implikujący istoty problemu czy zdarzeń w departamencie lekowym”.
Arłukowicz pytał obecnego na posiedzeniu Łandę m.in. o to, kiedy przestał być prezesem fundacji Watch Health Care. Wiceminister podał, że zrzekł się funkcji prezesa zarządu fundacji tuż przed objęciem stanowiska podsekretarza stanu w MZ. Dodał, że pozbył się wówczas także wszelkich udziałów w spółkach.
Przewodniczący komisji indagował Łandę także o to, czy w ministerialnych zespołach pracują osoby związane z Fundacją, m.in. jej obecny prezes oraz kto przekazywał darowizny na jej działanie.
„Fundacja ma bardzo ważną misję społeczną, pokazywała jak za pana czasów wydłużały się kolejki” – odpowiedeział Łanda. Dodał, że insynuacje co do darowizn, można łatwo zweryfikować w sprawozdaniach finansowych, które są publikowane. Potwierdził, że szef fundacji pracuje w jednym ministerialnych zespołów.
„Panie przewodniczący, to są pytania ad personam, to nie są pytania ad meritum” – komentował Pinkas. Przekonywał, że żeby zarządzać trzeba mieć zaufanie do współpracowników i wiedzieć, że prezentują odpowiedni poziom merytoryczny.
Zastępca przewodniczącego Tomasz Latos (PiS) postulował by Arłukowicz „nie urządzał przesłuchania” lecz przedstawił swoje argumenty i pozwolił wiceministrom się do nich odnieść. „To nie jest komisja śledcza, panie przewodniczący a taki charakter pan próbuje jej nadać w tej chwili” – mówił.
Po dyskusji na temat tego kto szkolił pracowników Rady Taryfikacyjnej i kto w niej zasiada, Pinkas ponowił deklarację, że szef ma prawo dobierać swoich pracowników.
„Cały czas personalia, personalia, personalia. Ławka specjalistów polityki lekowej jest niezwykle krótka, prawdopodobnie krótsza niż ławka naszej reprezentacji w piłce nożnej” – przekonywał Pinkas. „Do ludzi trzeba mieć zaufanie. Czy pan trener Nawałka wystawiając wybitnego Lewandowskiego do składu z Niemcami mógł pomyśleć, że z Niemcami nie zagra dobrze bo to zawodnik ligi niemieckiej? Nie, miał do niego zaufanie” – dodał.
Pod koniec czerwca minister Konstanty Radziwiłł zmienił podział odpowiedzialności za pracę Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji.
Na temat przyczyn zmiany kompetencji Łandy spekulowały media. W wydanym wówczas oświadczeniu wiceminister zaprzeczył sugestiom, jakoby on lub ktokolwiek inny na jego polecenie przygotował korzystną decyzję dla firmy farmaceutycznej w zamian za zamówienie analizy w firmie doradczej, z którą kiedyś współpracował. Dodał, że nieprawdziwy jest również zarzut, jakoby on lub ktoś na jego polecenie miał sugerować jakiejkolwiek firmie nabywanie analiz w firmach doradczych.
"W sposób definitywny i jednoznaczny pragnę poinformować, iż w okresie pełnienia funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia, jak i podczas całej swojej pracy zawodowej, żadnym swoim zachowaniem lub decyzjami nie złamałem prawa ani nie naruszyłem standardów etyki i pragmatyki, wymaganych od osób piastujących funkcje publiczne" - napisał Łanda w oświadczeniu przekazanym wtedy PAP. Wiceminister zwrócił uwagę, że seria oczerniających go artykułów jest zbieżna w czasie z intensywnymi pracami nad zasadami i zakresem finansowania świadczeń gwarantowanych, których jest koordynatorem. "Żadne oszczerstwa i szantaże nie zmuszą mnie do tego, bym odstąpił od prac naprawczych w zakresie wycen i koszyka świadczeń gwarantowanych, mających na celu zwiększenie efektywności systemu ochrony zdrowia" - deklarował.