Wyniki badań czy karty pobytu w szpitalu mają być wydawane nie – jak ma to miejsce teraz – na każdą prośbę chorych, lecz wyłącznie na żądanie organów władzy publicznej i sądów. Pacjentom zostaną tylko kopie. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy zmianę tym, że zainteresowani często nie oddają dokumentów – zapominają o tym, gubią je albo dekompletują. Szpitale i przychodnie obawiały się też kar za brak archiwów w trakcie kontroli.
Wyniki badań czy karty pobytu w szpitalu mają być wydawane nie – jak ma to miejsce teraz – na każdą prośbę chorych, lecz wyłącznie na żądanie organów władzy publicznej i sądów. Pacjentom zostaną tylko kopie. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy zmianę tym, że zainteresowani często nie oddają dokumentów – zapominają o tym, gubią je albo dekompletują. Szpitale i przychodnie obawiały się też kar za brak archiwów w trakcie kontroli.
Choć z drugiej strony za odmowę ich wydania też ponosiły konsekwencje. Na przykład rzecznik praw pacjenta nałożył na jedną z wielkopolskich placówek karę w wysokości 50 tys. zł, a WSA oddalił jej zażalenie.
Po zmianach oryginały będą wydawane tylko wtedy, gdy okażą się niezbędne, np. w sprawie sądowej lub w sytuacji, gdy czekanie na kopie mogłoby opóźnić udzielenie pomocy medycznej i zagrażać zdrowiu lub życiu. – Wypożyczający oryginał potwierdzałby jego odbiór i zobowiązywałby się do zwrotu niezwłocznie po wykorzystaniu. Wypożyczane, za potwierdzeniem odbioru i z zastrzeżeniem zwrotu, byłyby też zdjęcia rentgenowskie wykonane na kliszy – tłumaczy Milena Kruszewska, rzeczniczka resortu zdrowia.
Pomysł dobrze oceniają m.in. lekarze rodzinni i szpitale (muszą one przechowywać dokumenty przez 20–30 lat). – Już dziś staramy się w pierwszej kolejności wydawać pacjentom kopie – przyznaje Ireneusz Pikulicki, dyrektor operacyjny Grupy EMC Szpitale. Wyjaśnia, że w archiwach opisy badań i leczenia są bezpieczniejsze i zawsze dostępne. – Niestety często się zdarza, że pacjenci nie zwracają oryginałów, bo nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji – dodaje.
Po co chorym oryginały, skoro większość informacji i tak otrzymują np. w wypisie ze szpitala? Krystyna Kozłowska, rzecznik praw pacjenta wyjaśnia, że przedkładają je organom rentowym albo w celu uzyskania świadczeń socjalnych. – Wypożyczają dokumentację, żeby wykonać jej kopię w punktach ksero, w których cena jest niższa niż w szpitalu – dodaje.
Kozłowska już poprosiła ministra zdrowia o obniżenie opłat za wydanie kopii i faktycznie jest to rozważane. A poseł Daniel Milewski postulował nawet ich zniesienie. Zgodnie z ustawą o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 186) maksymalna opłata za jedną stronę kopii to 0,0002 proc. średniego wynagrodzenia (obecnie 81 gr), a za wyciąg lub odpis 10 razy wyższa (maksymalnie 8,13 zł). Wydanie dokumentów na elektronicznym nośniku to koszt 1,63 zł.
RPP jest przeciwko ograniczaniu prawa pacjenta do otrzymania oryginałów dokumentów medycznych. Podobnie jak Zbigniew Kowalski, ekspert ds. relacji lekarz – pacjent, który zwraca uwagę, że powinno się edukować pacjentów w kwestii tego, że brak dokumentacji może zwiększyć ryzyko błędu medycznego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama