Choć ustawa o zawodzie fizjoterapeuty została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, posłowie PiS są przeciwni temu, by w tym roku weszła w życie. Złożyli własny projekt.
Obecnie każdy, nawet po weekendowym kursie, może otworzyć gabinet fizjoterapii. Od wielu lat ostrzegano, że może to grozić zdrowiu pacjentów, i próbowano wprowadzić regulacje w tym zawodzie. Udało się po zaciętych bojach dopiero w zeszłym roku. Nowa ustawa o zawodzie fizjoterapeuty z 25 września 2015 r. (Dz.U. poz. 1994) reguluje m.in. kwestie kształcenia i odpowiedzialności zawodowej. Ma wejść w życie 31 maja 2016 r.
Jednak przeciwnicy ustawy, głównie lekarze, nie chcą do tego dopuścić. Część polityków PiS złożyła w zeszłym tygodniu projekt przesunięcia wejścia w życie ustawy do 1 kwietnia 2018 r. Projekt jako poselski nie musi być konsultowany, a jako że PiS ma większość w Sejmie, przepisy pewnie zostaną uchwalone. Chyba że zaprotestuje resort zdrowia. Ten na razie decyzji nie wydał, bo nie było jeszcze druku sejmowego do zaopiniowania.
Jednak minister Konstanty Radziwiłł jeszcze jako członek prezydium Naczelnej Izby Lekarskiej sprawę stawiał jasno: źle, że ta ustawa powstała. Ostro krytykował zwłaszcza uczynienie z zawodu fizjoterapeuty profesjonalisty pierwszego kontaktu, który sam planuje leczenie i ma dostęp do dokumentacji medycznej.
Radziwiłł zapowiadał, że ustawę zmieni, ale się tym nie zajął, więc posłowie dadzą mu więcej czasu. Z uzasadnienia ich projektu wynika, że są przeciwni także rozwiązaniom z ustawy, a nie tylko terminowi jej wejścia w życie. Twierdzą, że aktualny program kształcenia fizjoterapeutów nie wystarcza, by samodzielnie kwalifikować i planować zabiegi fizjoterapeutyczne.
A wiceszef sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos wskazuje, że do ustawy nie przygotowano rozporządzeń.
Przeciwko przesunięciu terminu są m.in. Polskie Towarzystwo Fizjoterapii i konsultant krajowy.
– Posłowie PiS twierdzą m.in., że ustawa jest niezgodna z innymi przepisami. Podważają w ten sposób decyzję prezydenta i opinie jego biura prawnego – zauważa Zbigniew Wroński, konsultant krajowy w dziedzinie fizjoterapii. Podkreśla, że ta regulacja wprowadza rozwiązania od dawna obecne w większości państw europejskich, a model, w którym fizjoterapeuta może przeprowadzić ocenę funkcjonalną i zdecydować o przebiegu terapii, jest wygodniejszy dla pacjenta i tańszy. – Teraz chory nawet jeśli wcześniej miał zdiagnozowane np. zmiany zwyrodnieniowe biodra, musi czekać na fizjoterapię kilka miesięcy. W najlepszej opcji musi iść do lekarza rodzinnego po skierowanie do ortopedy lub lekarza rehabilitacji, a potem czekać do nich w kolejce – dodaje Wroński.
Etap legislacyjny
Ustawa ma wejść w życie 31 maja 2016 r.