Od nowego roku żadna z nich nie będzie gotowa do wypisywania lekarstw pacjentom. Ministerstwo Zdrowia nie zapewniło na czas szkoleń.
Kompetencje zawodowe pielęgniarek i położnych / Dziennik Gazeta Prawna
Po raz pierwszy zapowiedź tego, że od 2016 r. pielęgniarki i położne będą mogły wypisywać recepty, padła 31 marca 2014 r. Przy czym od lipca ubiegłego roku wiadomo było, że pielęgniarki i położne nie będą mogły tego robić, dopóki nie przejdą specjalistycznych przeszkoleń. Tak więc czasu na ich zorganizowanie było dużo. Niestety, nie dla resortu zdrowia.
Liczy się wykształcenie
Nowe kompetencje przyznała pielęgniarkom i położnym nowelizacja z 22 lipca 2014 r. ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej (tj. Dz.U. z 2014 r. poz. 1435 ze zm). wprowadzona w ramach pakietu onkologiczno-kolejkowego ówczesnego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Zgodnie z tym aktem uprawnienie do samodzielnego zlecania medykamentów ma przysługiwać pielęgniarkom i położnym, które mają tytuł magistra lub specjalizację w dziedzinie pielęgniarstwa lub położnictwa. Natomiast osoby po licencjacie będą mogły kontynuować terapię lekową rozpoczętą przez lekarza. W sumie uprawnionych w całym kraju jest ponad 50 tys. Przy czym z nowego przywileju będą chciały korzystać przede wszystkim te zatrudnione w przychodniach lekarzy rodzinnych, opiece długoterminowej oraz ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. W sumie to ponad 32 tys. osób. Jest jednak dodatkowy warunek, który muszą wcześniej spełnić.
– Ustawa mówi wprost, że nowe uprawnienia przysługują pielęgniarkom, jeżeli ukończą kurs specjalistyczny w tym zakresie. Niestety, wszystko wskazuje na to, że przepisy, mimo że wchodzą w życie 1 stycznia 2016 r., nie będą mogły być używane przez jakiś czas – podkreśla Maciej Jabłoński, prawnik z Kancelarii Adwokackiej Maciej Jabłoński.
Zabrakło przepisów i pieniędzy
Powodem opóźnień jest ślimacze tempo prac nad aktami wykonawczymi i innymi dokumentami.
– Sam pakiet onkologiczno-kolejkowy został uchwalony w ekspresowym tempie, ale już potem nie widzieliśmy innych przygotowań do wprowadzenia tej zmiany. Samorząd pielęgniarski nie został w te prace włączony, w efekcie 1 stycznia nie będziemy gotowe do wystawiania recept – wyjaśnia Joanna Walewander, sekretarz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Dopiero 3 listopada 2015 r. został podpisany przez ministra zdrowia program specjalistycznego kursu z ordynowania leków, na podstawie którego zostaną opracowane szkolenia dla pielęgniarek. Za jego przygotowanie było odpowiedzialne Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych. Jednak prace nad nim od początku opóźniał brak aktów wykonawczych do ustawy, nad którymi resort zaczął pracować dopiero w tym roku. Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie wykazu substancji czynnych zawartych w lekach, wykazu środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego, wykazu wyrobów medycznych i wykazu badań diagnostycznych zostało już ogłoszone (Dz.U. z 2015 r. poz. 1739), a wejdzie w życie 13 listopada. Natomiast drugie rozporządzenie – w sprawie recept wystawianych przez pielęgniarki i położne – zostało podpisane dopiero 28 października i czeka jeszcze na publikację. Według informacji Rządowego Centrum Legislacyjnego nastąpi to najpóźniej 24 listopada. Zacznie obowiązywać po dwóch tygodniach od ogłoszenia.
Dlaczego przepisy oraz szkolenia nie zostały przygotowane na czas, skoro ustawa – uzależniająca wypisywanie recept przez pielęgniarki od odbycia przez nie kursów – została uchwalona 22 lipca 2014 r.? Otóż z naszych informacji wynika, że sprawa długo się rozbijała o pieniądze, bo w budżecie resortu zdrowia na 2014 r. nie było środków na sfinansowanie szkoleń.
Dopiero Marian Zembala po objęciu teki ministra zdrowia zapewnił unijne finansowanie na ten cel. Dzięki temu kursy (45 godzin dla osób uprawnionych do kontynuacji leczenia, 65 godzin dla tych uprawnionych do samodzielnego wypisywania leków) będą dla nich bezpłatne. Jednak procedury się przedłużają i nie ma szans, żeby pielęgniarki i położne zostały przeszkolone przed 1 stycznia.
W efekcie dopiero dzisiaj zaczął się konkurs, w którym zostaną wybrani organizatorzy szkoleń dotowanych przez UE. Mogą do niego startować m.in. uczelnie medyczne oraz samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych. Wnioski o dofinansowanie można składać do 10 grudnia.
Resort zdrowia zapewnia, że jego rozstrzygnięcie nastąpi w ciągu trzech miesięcy, tak więc kurs mógłby się rozpocząć już wiosną.
– To bardzo optymistyczny scenariusz. Zwykle od ogłoszenia konkursu do podpisania umów z wybranymi podmiotami i rozpoczęcia realizacji projektu upływa pół roku – usłyszeliśmy w firmie oferującej kursy specjalistyczne dla pielęgniarek i położnych.
Skorzystają tylko nieliczne
Co więcej, Ministerstwo Zdrowia nie pozostawia złudzeń, że dotowany przez UE kurs będzie przysługiwał tylko części pracownic. Pula pieniędzy dostępna w konkursie (30 mln zł) ma zapewnić szkolenia dla 10 tys. osób, ale za te środki realizatorzy przygotują szkolenia nie tylko z ordynacji leków, lecz także np. kursy z pielęgniarstwa onkologicznego czy geriatrycznego. Przy czym tylko co najwyżej 40 proc. kursantów ma odbyć szkolenie z ordynowania leków i wypisywania recept. Zainteresowanych pielęgniarek będzie na pewno więcej.
– Kto powiedział, że te szkolenia mają być dla nich bezpłatne? Jest cała gama kursów dla pielęgniarek, za które płacą one z własnej kieszeni lub finansuje im ich pracodawca. Jeżeli dyrektorzy podmiotów leczniczych chcą lepiej zorganizować pracę w swoich zakładach i poprawić dostęp pacjentów do świadczeń, powinni sfinansować pielęgniarkom takie szkolenie – uważa Beata Cholewka, dyrektor departamentu pielęgniarek i położnych w Ministerstwie Zdrowia.
Nie wszyscy pracodawcy podzielają opinię resortu. Wśród zarządzających szpitalami i przychodniami jest wielu czynnych zawodowo lekarzy, którzy nie chcą dzielić się z pielęgniarkami swoimi przywilejami, a już na pewno nie zamierzają płacić za ich dokształcanie.
– Prawidłowego wypełnienia recepty można się nauczyć w 15 minut, ale nie wyobrażam sobie, żeby pielęgniarka prowadziła proces leczniczy, którego częścią jest wypisywanie pacjentom leków, po kilkudziesięciu godzinach szkolenia. Lekarz uczy się tego sześć lat na studiach i rok na stażu. Pielęgniarkom nie trzeba takich uprawnień, lecz lepszych pensji – przekonuje Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.
Nie wszyscy pracodawcy działający w branży medycznej negują nowe uprawnienia pielęgniarek.
– Zależy nam na podnoszeniu rangi pielęgniarek w szpitalu i ich dobrym współdziałaniu z lekarzami i jeśli nie będzie bezpłatnych szkoleń, to znajdziemy środki na ten cel – zapewnia Andrzej Mądrala, właściciel Centrum Medycznego Mavit.