Starostowie mają problem z obsadzaniem dyżurów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej i apelują o zniesienie ograniczeń ustawowych. Ministerstwo nie zamierza jednak zmieniać przepisów.
Nocna i świąteczna opieka zdrowotna / Dziennik Gazeta Prawna
W powiatach dramatycznie brakuje lekarzy, zwłaszcza pediatrów. Od ubiegłego roku mogą oni zakładać razem z internistami własne niepubliczne przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej. Przy czym jeśli mają kontrakt z NFZ, nie mogą już dorabiać – jako podwykonawcy – w innych placówkach mających umowy z funduszem. Zabrania tego ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 581 ze zm.).
Braki kadrowe
Zgodnie z art. 132 ust. 3 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej lekarz musi wybierać albo własny kontrakt, albo umowę z innym świadczeniodawcą, u którego fundusz zakontraktował usługi. Tymczasem lekarze w prywatnych praktykach z podpisanymi kontraktami z NFZ często są jedynymi medykami w powiecie, którzy mogliby dyżurować w nocy czy w święta. Dlatego Związek Powiatów Polskich apeluje o zmianę przepisów.
– Oczywiście sprawa nie jest jednoznaczna z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów, bo lekarz, który do południa pracuje we własnej przychodni, niekoniecznie powinien dyżurować w nocy. Nie podjęlibyśmy jednak takiego stanowiska, gdyby nie ogromne niedobory kadrowe. Mamy duży problem z medykami, więc nie twórzmy sztucznych barier – wyjaśnia Marek Wójcik, ekspert Związku Powiatów Polskich.
Brak pediatrów odczuwa np. powiat mielecki, gdzie w weekendy zamiast lekarza dziecięcego dyżury muszą realizować medycy leczący dorosłych. – Przeprowadziłem rozmowy ze wszystkimi pediatrami, których mamy w powiecie, i żaden nie jest zainteresowany. Większość z nich ma własny kontrakt. Na naszą niekorzyść działa też to, że większość pediatrów to osoby co najmniej 50-letnie, a w tym wieku trudno namówić lekarza, żeby pracował w nocy i w święta – relacjonuje Zbigniew Tymuła, starosta mielecki.
Tymczasem wskutek braku lekarzy w punktach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej dochodzi do wielu nieprawidłowości, na które uwagę już zwróciła Najwyższa Izba Kontroli. W niektórych powiatach jest za mało zespołów dyżurujących – mniej, niż wymagają przepisy i mniej niż opłacił NFZ. Na przykład, szpital w Gorlicach, który zobowiązał się do udzielania świadczeń w nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej przez trzy zespoły lekarskie, w praktyce zapewniał dyżur tylko dwóch lekarzy. Natomiast w co piątej skontrolowanej przez NIK placówce medycznej czas pracy był skrócony (najczęściej o godzinę lub dwie). Zdarzały się też przypadki pełnienia jednoczesnego dyżuru w punkcie nocnej i świątecznej pomocy, a także na oddziale szpitalnym. Nieodosobnione były też sytuacje, że lekarz dyżurował w domu pod telefonem, zamiast w placówce. Za każdym razem pokrzywdzeni byli pacjenci, którzy nie mogli uzyskać fachowej porady.
Bez konfliktu interesów
Te argumenty nie przekonują jednak Ministerstwa Zdrowia. Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy resortu, tłumaczy, że art. 132 ust. 3 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zapobiega konfliktowi interesów i eliminuje nieuczciwą konkurencję. Dodaje, że o istnieniu nieuprawnionej konkurencji można mówić wówczas, gdy pokrywa się przedmiot umów, które nie mogą równolegle funkcjonować, na co wskazuje orzecznictwo sądów. Na przykład Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyroku z 13 października 2005 r. (sygn. akt III SA/Wa 1876/05) stwierdził, że „niedopuszczalne jest współistnienie dwóch stosunków prawnych w zakresie świadczenia usług w tym samym czasie, tj. świadczenia tych usług na podstawie własnej umowy z funduszem oraz świadczenie takich samych usług w ramach podwykonawstwa na rzecz innego świadczeniodawcy, który również zawarł umowę z funduszem”.
Dlatego resort zdrowia nie zamierza nowelizować przepisu kwestionowanego przez ZPP. Powiaty są zbulwersowane.