Jednym z podstawowych założeń programów naprawczych szpitali miała być zmiana formy zatrudnienia kadry medycznej - z umów o pracę na kontrakty. Jednak kontrakty nie są elementem rozstrzygającym o kondycji finansowej szpitali - mówi rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak. Wśród zadłużonych placówek są zarówno te, które zatrudniały lekarzy na umowę o pracę, jak i te, które proponowały kontrakty.
Dla zdrowia i bezpieczeństwa pacjentów ważniejsza obecnie nie jest forma zatrudnienia, ale konieczność załatania luki pojawiającej się wśród kolejnych pokoleń lekarzy - podkreśla Paweł Biedziak.
Rzecznik Najwyższej Izby Kontroli dodaje, że w 9 skontrolowanych szpitalach NIK stwierdziła liczne przypadki ciągłego i długotrwałego świadczenia pracy przez personel medyczny. Długość nieprzerwanej pracy wykonywanej łącznie w ramach dyżuru na umowie o pracę i na kontrakcie zbliżała się do granicy, która może być niebezpieczna. Lekarz rekordzista przepracował nieprzerwanie 130 godzin, ale taki stan może stwarzać zagrożenie dla pacjentów - podkreśla Paweł Biedziak.
W ocenie NIK potrzebne są zmiany obowiązujących przepisów w taki sposób, aby prawo do odpoczynku było przypisane do pracownika i uwzględniało łączny czas wykonywania obowiązków u jednego pracodawcy, niezależnie od formy zawartych umów.