Ustawa o in vitro uchwalona. Z procedury zapłodnienia pozaustrojowego będą mogły skorzystać nie tylko małżeństwa.
W Sejmie odbyło się wczoraj trzecie czytanie rządowego projektu ustawy o leczeniu niepłodności, która ureguluje rynek in vitro. Posłowie rozpatrzyli 26 poprawek zgłoszonych przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Zjednoczoną Prawicę. Dotyczyły one m.in. zmiany definicji zarodka zawartej w rządowym dokumencie. Autorzy poprawek chcieli, aby w ustawie znalazł się zapis, że zarodek to organizm ludzki, a nie zbiór komórek, jak definiuje go projekt przygotowany przez gabinet premier Ewy Kopacz.
Prawica proponowała też zmiany, które spowodowałyby, że z metody zapłodnienia pozaustrojowego mogłyby korzystać tylko małżeństwa. W głosowaniu wszystkie poprawki zgłoszone przez prawicę jednak przepadły. Ustawa została przyjęta większością 261 głosów, 176 posłów było przeciw, sześciu wstrzymało się od głosu.
16 249 par do połowy czerwca br. zostało zakwalifikowanych do rządowego programu leczenia niepłodności metodą in vitro
– Dotrzymałam słowa, jest ustawa o in vitro. Bardzo się cieszę, to jest wielki sukces polskiej wolności. Dla ludzi, którzy mają wielki problem, to jest zbawienie i szansa na to, żeby mieć kawałek szczęścia – komentowała wczoraj na gorąco premier Ewa Kopacz.
– Czekamy na tę ustawę od ośmiu, a właściwie od 27 lat, czyli od pierwszego zapłodnienia pozaustrojowego w Polsce. Cieszę się, że została przyjęta w racjonalnym kształcie – podkreśla Anna Krawczak, przewodnicząca zarządu stowarzyszenia Nasz Bocian.
Z procedury in vitro będą mogły korzystać nie tylko osoby pozostające w związkach małżeńskich, ale także we wspólnym pożyciu, o ile zostanie ono potwierdzone zgodnym oświadczeniem. Przy czym zabieg będzie można wykonać po wyczerpaniu innych metod leczenia niepłodności prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.
Ustawa dopuszcza zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych. Nowością jest to, że zezwala też na dawstwo zarodków, które nie było możliwe w rządowym programie leczenia niepłodności. Regulacja zakazuje ich niszczenia. Jeśli są one zdolne do prawidłowego rozwoju, to za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat. Zabronione będzie także stosowanie preimplementacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru cech fenotypowych, w tym płci dziecka, chyba że wybór taki pozwoli uniknąć jego ciężkiej, nieuleczalnej choroby.
Przyjęcie ustawy oznacza, że Polska nie będzie musiała płacić kar za niewdrożenie unijnych
przepisów. Dwa tygodnie temu przegraliśmy z Komisją Europejską przed Trybunałem Sprawiedliwości z powodu braku ustawy regulującej los komórek rozrodczych i tkanek w procesie zapłodnienia.
7157 ciąż wywołano do połowy czerwca br. w ramach rządowego programu