Odchodzący minister zdrowia zostawia miły prezent dla przyszłych mam. W piątek Bartosz Arłukowicz poinformował, że rodzące kobiety będą mogły liczyć na darmowe znieczulenia przy porodzie.

– Efektem proponowanej regulacji będzie zwiększenie komfortu i bezpieczeństwa rodzących oraz ich dzieci, a także poprawa jakości usług związanych z porodem – podkreślał
Bartosz Arłukowicz.

Darmowe znieczulenie do każdego porodu Bartosz Arłukowicz obiecywał kobietom już trzy lata temu. Prace nad rozwiązaniem przedłużały się, bo wszystko rozbijało się o pieniądze. Dotychczas NFZ wyceniał wszystkie porody tak samo, bez względu na to, czy były przeprowadzane ze znieczuleniem, czy bez. Płacił za to 33 pkt, czyli około 1700 zł.

Szpitalom nie opłacało się więc wykonywanie tej dodatkowej procedury przy porodzie. Teraz ten problem ma być rozwiązany. Prezes NFZ przekazał już do konsultacji projekt zarządzenia dotyczącego lecznictwa szpitalnego. Zgodnie z nim NFZ tworzy zupełnie nowe świadczenie przysługujące kobiecie przy porodzie zakończonym siłami natury. To oznacza,
że fundusz dodatkowo zapłaci szpitalom za znieczulenie do porodu. Wartość nowego świadczenia została określona na 8 pkt, czyli ok. 416 zł. Joanna Pietrusiewicz, prezes fundacji
Rodzić po Ludzku, podkreśla, że jest to mniej więcej tyle, ile za znieczulenie kobiety płaciły do tej pory z własnej kieszeni.

– To bardzo słuszna decyzja. Kobiety walczyły o to od lat, bo do niedawna ponad połowa szpitali w ogóle nie oferowała znieczulenia, więc mam nadzieję, że będzie ono teraz o wiele bardziej dostępne dla przyszłych matek – komentuje Joanna Pietrusiewicz.

Dodaje jednak, że wiele będzie zależało od tego, czy szpitale będzie stać na zatrudnienie dodatkowych anestezjologów. – Dla małych placówek znieczulenie gwarantowane przez NFZ to szansa na większą liczbę pacjentek, więc będą starać się pozyskać dodatkową kadrę – podkreśla Waldemar Kwaterski, dyrektor szpitala powiatowego w Sejnach. Ta placówka już teraz rywalizuje o rodzące, oferując uśmierzenie bólu porodowego.

Zdaniem Jerzego Gryglewicza, eksperta z Uczelni Łazarskiego, decyzja Bartosza Arłukowicza może radykalnie zmienić polski rynek porodów. – Obecnie w Polsce jest bardzo wysoki odsetek cesarskich cięć. Są ośrodki, w których ponad połowa dzieci rodzi się w taki sposób. Główną przyczyną preferowania przez pacjentki tego typu porodu był ból. Dostępne znieczulenie powinno wpłynąć na zmniejszenie liczby cesarek – uważa ekspert.