Brak mobilizacji w szeregach PiS czy też brak zaufania do projektu Ministerstwa Zdrowia – flagowy pomysł resortu nie ma szczęścia.
Brak mobilizacji w szeregach PiS czy też brak zaufania do projektu Ministerstwa Zdrowia – flagowy pomysł resortu nie ma szczęścia.
Projekt ustawy o jakości w ochronie zdrowia został zdjęty z prac sejmowych. I nie wiadomo, kiedy wróci na wokandę. To kolejny projekt, na którym zależało Ministerstwu Zdrowia, a który ma kłopoty.
– Mam ogromną przyjemność przedstawić projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta – to projekt domykający koncepcję reformowania systemu opieki zdrowotnej, którą zaproponował rząd Zjednoczonej Prawicy – tak mówił minister Adam Niedzielski w połowie stycznia, kiedy rozpoczęto prace nad dokumentem w Sejmie. Wtedy podkreślał, że „projekt tworzy pewną całość z innymi fundamentalnymi rozwiązaniami, które przyjęto w trakcie ostatnich lat rządów”. Nowa ustawa miała dać początek płaceniu za jakość oraz stanowić pierwszy krok do traktowania pacjenta jako centrum systemu.
Co się zatem stało? To kluczowy dla MZ projekt, nad którym pracowano od wielu lat i który przy okazji jest jednym z kamieni milowych w Krajowym Planie Odbudowy. Jak wynika z naszych rozmów, zawiodła mobilizacja. A to oznacza, że przeciwko nowym przepisom protestują nie tylko lekarze i opozycja, brakuje wystarczającego poparcia także wśród polityków PiS. To swoiste désintéressement własnego zaplecza.
– Dostałam SMS, że jest remis w głosowaniu nad projektem o jakości. Jak jest równy podział głosów, to w takich sytuacjach decyduje szef komisji. Więc przerwałam moje zajęcia i wróciłam, w międzyczasie ktoś z posłów PiS wyszedł i ostatecznie opozycja mogła mieć większość – opowiada nam jedna z posłanek o ostatniej komisji zdrowia, podczas której pracowano nad projektem. Posłanka Krystyna Skowrońska (PO) chciała złożyć wniosek o odrzucenie dokumentu w całości, ale przewodniczący Tomasz Latos (PiS) przerwał posiedzenie. – Wiedział, że PiS przegrałby głosowanie – mówi nasza rozmówczyni. Obiecał, że wróci do tematu następnego dnia. Tak się jednak nie stało – słyszymy, że miał być kłopot ze ściągnięciem kogoś z Ministerstwa Zdrowia. Czy tak faktycznie było, nie udało się nam potwierdzić.
Jedno jest pewne: zabrakło mobilizacji. Na posiedzeniu opisywanej komisji nie było sześciu posłów PiS. Część z nich miała usprawiedliwienie, inni nie. – Posiedzenie było dość późno, o 19.15, wiele osób miało inne zajęcia – mówią posłowie.
Teoretycznie ustawa miałaby wrócić może na kolejne, marcowe, posiedzenie Sejmu. Jednak zdaniem jednego z naszych rozmówców z PiS projekt trafi do zamrażarki. Budzi on kontrowersje i protest środowiska lekarskiego. Medykom nie podoba się m.in. obowiązek zgłaszania przez nich tzw. zdarzeń niepożądanych (błędy lekarskie). Lekarze boją się późniejszych konsekwencji prawnych. Resort Adama Niedzielskiego początkowo chciał, żeby lekarz, który dobrowolnie zgłosił zdarzenie niepożądane, nie był zagrożony sankcją karną. Jak przekonywał, to sprawdzone rozwiązanie w innych krajach, które podniosło bezpieczeństwo pacjentów. Wiele miesięcy toczył o to walkę z resortem sprawiedliwości. Ostatecznie jednak na swoim postawił minister Zbigniew Ziobro.
Drugim elementem budzącym spory jest likwidacja Centrum Monitorowania Jakości i przeniesienie m.in. do NFZ funkcji oceny jakości świadczeń udzielanych przez placówki medyczne. Ten pomysł krytykują również posłowie PiS, choć nie chcą tego mówić oficjalnie. Głośno za to o tym mówi opozycja. – Ustawa o jakości jest ważna, i jest jednym z kamieni milowych, ale nie może być przyjęta w takiej formie. I jak PiS nie chce przyjmować poprawek, to nie może liczyć, że opozycja go poprze – mówi Katarzyna Lubnauer, posłanka KO.
W tej sytuacji PiS jednak się nie zmobilizował, aby – mając przewagę liczebną w komisji – przesunąć projekt do dalszych prac. – Pytanie, czy ministerstwo odrobiło swoją lekcję. Za takimi projektami trzeba kolędować, spotykać się z posłami, to organiczna praca u podstaw, trzeba to robić wcześniej. Bo wiadomo, że posłowie, szczególnie w okresie wyborczym, bardziej będą dbać o lokalne interesy niż interesy Ministerstwa Zdrowia – mówi jeden z naszych rozmówców.
To już kolejny taki przypadek. Projekt dotyczący modernizacji szpitali spotkał się nie tyle z brakiem wsparcia, ile z aktywnym sprzeciwem posłów z partii rządzącej. Do ministerstwa przyszła grupa parlamentarzystów PiS, żeby powiedzieć, że nie podniesie ręki za tym projektem. Ostatecznie został cofnięty do prac w resorcie zdrowia. Czy i kiedy ujrzy światło dzienne, nie wiadomo. Ale jeżeli, to w bardzo okrojonej wersji, zasadniczo odbiegającej od pierwotnej.
Jak będzie w przypadku ustawy o jakości? Tomasz Latos mówi, że projekt jest ważny i że można go procedować. Ale decyzja nie należy tylko do niego. Bolesław Piecha (PiS), wiceszef komisji zdrowia, podkreśla, że decyzję podejmuje marszałek Sejmu. Zaś Wojciech Andrusiewicz, rzecznik MZ, w rozmowie z Rynkiem Zdrowia przekonuje, że projekt wróci do Sejmu, a tego typu potknięcia zawsze mogą się zdarzyć. ©℗
Zmiany w ochronie zdrowia są niby palące; PiS jakby nie podzielał tej opini
Opinie polityków na temat projektu ustawy na gazetaprawna.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama