Szefowa partii, premier Ewa Kopacz mówiła, że była to dopiero wstępna dyskusja na temat projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Jak podkreśliła, taka kolejność - najpierw uwagi klubu, potem rząd - jest prawidłowa. Część z tych uwag bardzo zasadna, które oczywiście będziemy traktowali jako uzasadnioną sugestię do tego, żeby zapisać w tym projekcie - powiedziała.
Premier pytana, czy były głosy krytykujące projekt, powiedziała, że odpowiedzi udzielane na pytania posłów rozwiały wątpliwości. Ci, którzy zabierali głos i pytali, nie dopytywali potem - mówiła. Dodała, że dyskusja nad projektem będzie trwała podczas całego procesu legislacyjnego.
Zdaniem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, większość posłów PO rozumie, że kwestie związane z uregulowaniem zapłodnienia in vitro trzeba uregulować ustawowo. Jak powiedział, dziś de facto nie ma żadnych regulacji z tym związanych. To była absolutnie merytoryczna dyskusja, mimo iż w klubie zasiadają przecież ludzie czasem o różnej wrażliwości - mówił minister.
Rząd chce, by ustawa o in vitro została uchwalona jeszcze w tej kadencji. Zgodnie z projektem ministerstwa zdrowia, z procedury będą mogły skorzystać małżeństwa oraz osoby żyjące w związkach, potwierdzonych zgodnymi oświadczeniami. Dokument ogranicza możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków - zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż sześć komórek jajowych.