We wtorek rząd zajmie się ustawą o in vitro. Projekt regulujący tę kwestię przygotował resort zdrowia. Sprawę omawiano podczas środowego posiedzenia klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

Szefowa partii, premier Ewa Kopacz mówiła, że była to dopiero wstępna dyskusja na temat projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Jak podkreśliła, taka kolejność - najpierw uwagi klubu, potem rząd - jest prawidłowa. Część z tych uwag bardzo zasadna, które oczywiście będziemy traktowali jako uzasadnioną sugestię do tego, żeby zapisać w tym projekcie - powiedziała.

Premier pytana, czy były głosy krytykujące projekt, powiedziała, że odpowiedzi udzielane na pytania posłów rozwiały wątpliwości. Ci, którzy zabierali głos i pytali, nie dopytywali potem - mówiła. Dodała, że dyskusja nad projektem będzie trwała podczas całego procesu legislacyjnego.

Zdaniem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, większość posłów PO rozumie, że kwestie związane z uregulowaniem zapłodnienia in vitro trzeba uregulować ustawowo. Jak powiedział, dziś de facto nie ma żadnych regulacji z tym związanych. To była absolutnie merytoryczna dyskusja, mimo iż w klubie zasiadają przecież ludzie czasem o różnej wrażliwości - mówił minister.

Rząd chce, by ustawa o in vitro została uchwalona jeszcze w tej kadencji. Zgodnie z projektem ministerstwa zdrowia, z procedury będą mogły skorzystać małżeństwa oraz osoby żyjące w związkach, potwierdzonych zgodnymi oświadczeniami. Dokument ogranicza możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków - zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż sześć komórek jajowych.