“Łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 nie były wykorzystywane optymalnie, leczenie osób z innymi schorzeniami zostało znacznie ograniczone, a personel medyczny nie był regularnie testowany” - to wyniki kolejnej kontroli NIK działania państwa w trakcie pandemii, do których dotarł Dziennik Gazeta Prawna. Raport będzie opublikowany we wtorek.

Kontrolerzy sprawdzali jak działała opieka medyczna w szpitalach na podstawie analizy działań w 23 placówkach w okresie od stycznia 2020 r. do końca czerwca 2021 r. Audyt NIK pokazał, że badane przez Izbę szpitale nie były przygotowane do działania w warunkach epidemii COVID-19 i że wprowadzone po jej ogłoszeniu zmiany nie zapewniły im prawidłowego funkcjonowania. Efektem było zmniejszenie z jednej strony dostępności dla zwykłych pacjentów. Z drugiej chorzy z COVID nie zawsze otrzymywali taką opiekę, jakby mogli.

Choć kierownictwo wszystkich skontrolowanych szpitali wdrożyło procedury mające zapobiegać transmisji SARS-CoV-2, w większości z nich nie można było w pełni rozdzielić dróg przemieszczania się pacjentów zarażonych, osób z podejrzeniem COVID-19 i pozostałych chorych. Nie stosowano także regularnych testów przesiewowych w kierunku wczesnego wykrywania zakażeń SARS-CoV-2 i ognisk epidemicznych wśród personelu. Wyniki kontroli wskazują także na to, że w badanym okresie testom wykrywającym obecność wirusa nie poddano około 20% pacjentów przyjętych planowo z innych przyczyn niż COVID-19.

“Nie we wszystkich kontrolowanych szpitalach optymalnie użytkowano łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Należy przy tym podkreślić, że działo się tak w sytuacji, gdy leczenie pacjentów z innymi schorzeniami zostało znacznie ograniczone, co zdaniem NIK przyczyniło się do zwiększenia tzw. długu zdrowotnego ludności” - informuje NIK.

W sumie wartość świadczeń w badanym okresie zmniejszyła się o 20 proc. w porównaniu do 2019 roku.

Mogło to mieć przełożenie na zwiększoną liczbę zgonów w tym czasie. W porównaniu do średniej z lat 2015-2019 - w roku 2020 r. było ich o ponad 85 tys. więcej, z tego ok. 56,5 tys. z innych powodów niż COVID-19.

NIK wskazuje również, że brak dobrej organizacji wynikał ze wcześniejszych zaniedbań - już w 2018 roku wskazywali, że wbrew ustawie o zwalczaniu zakażeń, w niektórych placówkach nie ma izolatek, brakuje też personelu medycznego, przez co nie można tam w pełni zapobiegać zakażeniom.

> Analiza <