Samorządowcy oraz dyrektorzy szpitali zwrócili się do NIK z prośbą o przeprowadzenie kontroli doraźnej dotyczącej procesu przygotowania zatwierdzania i wdrażania rekomendacji Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji w sprawie zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej.

Wniosek jest efektem spotkania, do którego doszło pod koniec sierpnia. Było ono poświęcone omówieniu skutków finansowch dla szpitali wynikających z uchwalonej przez Sejm ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw. Z przeprowadzonych przez samorządowców i dyrektorów analiz wynika, że w ślad za tą decyzją nie zostały zabezpieczone odpowiedniej wysokości środki finansowe na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników służby zdrowia. Zgodnie z danymi z 30 sierpnia, 146 podmiotów leczniczych nie będzie w stanie zagwarantować swoim pracownikom wymaganych ustawowo podwyżek.

Dodatkowo, zdaniem samorządów i dyrektorów szpitali, zaproponowana regulacja wyceny świadczeń nie uwzględnia coraz większej dysproporcji pomiędzy poziomem finansowania, a drastycznie rosnącymi kosztami funkcjonowania szpitali.

W liście do NIK czytamy, że nowy sposób wyceny świadczeń będzie wiązał się ze wzrostem wydatków o 18,5 mln złotych w okresie 12 miesięcy od chwili wejścia w życie ustawy o wynagrodzeniach co stanowi 22,4 proc. wartości umów z NFZ.

Jak zaznaczają autorzy w niektórych przypadkach wartość nowych aneksów jest bliska lub w niewielkim zakresie przekracza wartość dotychczasowych umów. "Należy zauważyć, że wraz z podwyżką wyceny świadczeń nastąpiła likwidacja tzw. współczynników korygujących, którymi dotychczas przekazywano środki na obligatoryjne dodatki do wynagrodzeń lub podwyżki dla pracowników podmiotów leczniczych" - czytamy.

Zdaniem szpitali niedobór środków na same wynagrodzenia sięga kwot kilkuset tysięcy złotych miesięcznie. W skrajnych przypadkach szpitalom brakuje nawet miliona złotych miesięcznie.

Zdaniem autorów listu błąd tkwi w przyjętej metodologii podziału środków, w której "w niewystarczającym stopniu uwzględniono włączenia do wyceny świadczeń wynagrodzeń dotychczas wypłacanych w formie współczynników korygujących".