W starciu z gigantami opłacają się wspólne zakupy unijne – większą siłę ma partner z kilkuset milionami potencjalnych pacjentów niż kilkudziesięcioma – mówi Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia.
Kiedy dekadę temu pierwszy raz zmieniano rynek leków, posypały się skargi.
Zmiana była zasadnicza. Wywracała dotychczasowy model działania. Modyfikowaliśmy cały system refundacji leków: od sposobu negocjacji z firmami farmaceutycznymi przez zakaz reklam aptek i rozdawania leków za grosik po sposób działania hurtowni. Można powiedzieć, że reforma oczyszczała wodę w niezbyt przejrzystym akwarium. Wcześniej mechanizmy były mało transparentne, co prowokowało podejrzenia o nieprawidłowości - dlaczego tej, a nie innej firmy lek wszedł do refundacji. Zaczęliśmy też publikować listy refundacyjne w określonych terminach, co wprowadziło przewidywalność. Proszę pamiętać, że to rynek wart miliardy złotych. Nic dziwnego, że wywołało to niezadowolenie i ogromną presję jego uczestników, żeby nie dopuścić do zmian. Tym bardziej że celem było wprowadzenie konkurencji między firmami, a docelowo obniżenie cen leków dla pacjentów.
Pozostało
94%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama