Ustawa o obronie ojczyzny nie zawiera wyodrębnionego działu kodyfikującego całościowo zagadnienia związane z ochroną zdrowia oraz funkcjonowaniem systemu zabezpieczenia medycznego, jednego z kluczowych dla utrzymania zdolności sił zbrojnych do działania. To jedno z głównych zastrzeżeń samorządu lekarskiego do tej regulacji.

Ustawa jest obecnie w Senacie. Naczelna Rada Lekarska otrzymała jej projekt do opiniowania 2 marca, uznała jednak, że dokładna analiza tego dokumentu – który zawiera 805 artykułów, na 447 stronach, a jego wdrożenie spowoduje zmiany w 61 ustawach oraz uchylenie 14 innych – jest niemożliwa w tak krótkim terminie, jaki został na to wyznaczony. Dlatego swoje uwagi zgłosiła już po jej uchwaleniu przez Sejm. Być może zostaną one uwzględnione przez senatorów.
Zdaniem NRL podstawowym mankamentem regulacji jest to, że przepisy dotyczące ochrony zdrowia w wojsku, orzecznictwa oraz kształcenia kadr medycznych zostały uwzględnione w różnych jej częściach, brakuje rozdziału, który by je opisał kompleksowo. Dlatego proponuje zalążek regulacji dotyczących funkcjonowania systemu zabezpieczenia medycznego wojska przez dodanie artykułu mówiącego, że zostaną stworzone obwody profilaktyczno-lecznicze wojskowej służby zdrowia, jako struktury organizacyjne potencjału stacjonarnego systemu zabezpieczenia medycznego Sił Zbrojnych RP, a minister obrony narodowej określi w drodze rozporządzenia ich liczbę, zasięg terytorialny, zadania na czas pokoju, kryzysu i wojny oraz podstawowe wymagania dotyczące struktury.
Jeśli chodzi o konkretne, przewidziane w ustawie przepisy, samorząd lekarski zwraca uwagę na artykuł, który stanowi, że jeśli osoba, której nadano kategorię zdolności do czynnej służby wojskowej w ramach kwalifikacji wojskowej, zgłosi w ciągu trzech lat chęć pełnienia czynnej służby wojskowej, nie kieruje się jej na badania lekarskie oraz psychologiczne – przy czym zasady tej nie stosuje się do osób, których stan zdrowia uległ zmianie albo istnieją uzasadnione wątpliwości co do aktualnego stanu zdrowia. NRL wskazuje, że ustawa nie precyzuje, kto ma stwierdzać wątpliwości co do stanu zdrowia kandydata, skoro nie będzie on podlegał badaniom. – Jest to ryzykowne rozwiązanie, nastawione raczej na większą skuteczność rekrutacji, a nie bezpieczeństwo – ocenia, postulując wykreślenie tego przepisu.
NRL ma również zastrzeżenia wobec planowanej likwidacji wojskowych pracowni psychologicznych, co jest związane m.in. z utworzeniem wojskowych centrów rekrutacji, w których skład mają wejść psycholodzy wojskowi. – Zamierzenie to nie jest możliwe do zaakceptowania, gdyż oznacza de facto likwidację systemu psychoprofilaktyki w wojsku oraz podporządkowanie psychologów centrom rekrutacji, co wykluczy niezależność orzecznictwa w zakresie psychologii – podkreśla samorząd.
Ustawa o obronie ojczyzny na nowo ma uregulować kwestie związane z obronnością. Ma uprościć proces rekrutacji do armii, dzięki czemu ma się zwiększyć jej liczebność – ze 111,5 tys. obecnie do 250 tys. żołnierzy zawodowych, zaś liczba służących w Wojskach Obrony Terytorialnej ma wzrosnąć z 32 tys. do 50 tys. Stawia w głównej mierze na armię zawodową i nie przewiduje przywrócenia zasadniczej służby wojskowej. W to miejsce pojawiła się jednak nowa forma obrony kraju – ochotnicza służba zasadnicza. Osoby, które np. ukończą naukę w szkołach ponadpodstawowych, mogą na 12 miesięcy zaciągnąć się do takiej służby, a po tym czasie zdecydować, czy wrócić na rynek cywilny, pójść na studia, czy też wstąpić do służby zawodowej. Chcących zostać żołnierzami zawodowymi armia ma kusić m.in. sfinansowaniem zdobycia kwalifikacji. ©℗
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do Senatu