Liczba nowych zakażeń koronawirusem pozostaje niska, ale zaczyna rosnąć. Tę zmianę trendu na świecie widać od 10 dni.

Jeszcze 2 marca wydawało się, że pandemia powoli się wycofuje. W Niemczech siedmiodniowa średnia liczba nowych przypadków w przeliczeniu na milion mieszkańców spadła wówczas do 1,5 tys., w ubiegłym tygodniu – jak wynika z danych portalu ourworldindata.org – wzrosła już do 2,3 tys. Zmiany widać też we Włoszech, gdzie 13 marca zarejestrowano 821 zakażeń wobec 618 na początku miesiąca (wciąż jest to wynik nieporównywalny do odnotowywanego w omikronowym szczycie, gdy średnia tygodniowa na milion mieszkańców wynosiła 3 tys.). Podobnie sytuacja wygląda w Wielkiej Brytanii. Najnowsze dane mówią o średniej 868 przypadków, a pod koniec ubiegłego miesiąca liczba ta wynosiła 398 zachorowań (w szczycie piątej fali było ich ok. 2,7 tys.). W Portugalii szczyt pandemii obserwowano w styczniu. Odnotowywano wówczas ok. 5,5 tys. przypadków. Do 3 marca liczba ta sukcesywnie spadała. Tego dnia wskaźniki ponownie zaczęły iść w górę, przez kolejne 10 dni dalej rosły, przekraczając granicę 1 tys. przypadków (to również średnia tygodniowa na milion osób).
W większości państw obostrzenia albo są już zniesione, albo lada moment ma to nastąpić. To jednak nie zawsze spotyka się z akceptacją ekspertów. Komentując decyzję brytyjskiego rządu (od końca lutego nie ma obowiązku samoizolacji, a od 1 kwietnia zniesione będą masowe testy), dyrektor ds. zdrowia publicznego w Newcastle prof. Eugene Milne powiedział BBC, że obawia się, iż wiele osób myśli, że COVID-19 się skończył, co jest przedwczesne, a zmienia zachowanie ludzi.
Zmiany trendu zauważalne są także poza Europą. W Chinach nominalnie liczba nowych zachorowań jest niewielka, ale obserwowany poziom wzrostu jest już największy od dwóch lat (o 190 proc.). Państwo Środka wciąż trzyma się polityki „zero COVID-19”, która polega na szybkim reagowaniu na pojawiające się nowe przypadki poprzez wprowadzanie ograniczeń w przemieszczaniu ludności i masowym testowaniu. Zhang Yan z komisji zdrowia prowincji Jilin przyznał w niedzielę, że dotychczasowa reakcja nie przynosi oczekiwanych efektów. – Mechanizm reagowania kryzysowego na niektórych obszarach (państwa – red.) nie jest wystarczająco silny, a ocena sytuacji była niedokładna – powiedział na rządowym briefingu prasowym. Mieszkańcy Jilin przeszli już sześć rund masowych testów. Mimo to w ubiegłą niedzielę w mieście odnotowano ponad 500 przypadków zakażeń Omikronem. W Chinach widać zmęczenie tak rygorystycznym podejściem. Urzędnicy coraz częściej domagają się łagodniejszych i bardziej ukierunkowanych działań, podczas gdy ekonomiści ostrzegają, że surowe obostrzenia szkodzą gospodarce. Na przykład w Szanghaju władze coraz częściej decydowały się na tymczasowe zamykanie pojedynczych szkół, firm czy restauracji, a nie na masowe kwarantanny.
Na razie wzrost liczby przypadków nie przekłada się na widocznie większą śmiertelność – ani w Europie, ani w Chinach. Jeśli wystąpi, będzie ona widoczna mniej więcej z dwutygodniowym opóźnieniem względem rosnącej liczby przypadków. Nadal jednak liczba zgonów nie jest tak niska, jak była np. latem w 2020 r. i 2021 r.
W Polsce liczba przypadków cały czas spada: obecnie to 5,3 proc., jednak we wcześniejszych tygodniach spadki wynosiły ok. 30 proc. (średnia tygodniowa liczba przypadków na milion mieszkańców wynosi 300). Liczba zgonów również jest coraz niższa.
Jaki wpływ będzie miał przyjazd setek tysięcy migrantów z Ukrainy, nie wiadomo. Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił dla Polsat News, że wyhamowanie spadku zachorowań i napływ uchodźców powodują, że ewentualne decyzje dotyczące łagodzenia obostrzeń będą podejmowane w kwietniu. – Jestem zwolennikiem tego, żebyśmy do końca marca nie zdejmowali maseczek w pomieszczeniach zamkniętych – dodawał.
Z informacji ze szpitali wynika, że część uchodźców testowana pod kątem COVID-19 przy okazji przyjęcia z innego powodu, ma pozytywny wynik. Dyrektorzy szpitali w rozmowach z DGP mówią, że koronawirus jest wykrywany w podobnej skali jak u polskich chorych. Na przykład w uniwersyteckim wrocławskim szpitalu klinicznym na 65 przyjętych pacjentów z Ukrainy trzech miało COVID-19 (dane z 7 marca), w niektórych to jedna osoba na pięć. Ukraińscy uchodźcy mają możliwość przyjęcia darmowego szczepienia tak jak Polacy. Na razie zainteresowanie nie jest duże.
Jak wynika z ostatniej publikacji Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), od 10 marca dopisano do listy monitorowanych wariantów jeden nowy: to kombinacja Delty i Omikrona. Wykryty został w Danii, Francji i Holandii. ECDC uspokaja jednak, że w marcu nie zmieniła się klasyfikacja wariantów budzących obawy.