Za mało pieniędzy, faworyzowanie jednej grupy pacjentów, brak przygotowania - to tylko niektóre zarzuty lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej wobec pakietu kolejkowo-onkologicznego.

Projekt przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia ma zacząć działać od stycznia. Zakłada między innymi poprawę dostępu do specjalistów oraz szybką diagnostykę bez skierowania.

Jan Tumasz, szef Przychodni Aksamitna w Gdańsku mówi, że część badań jest bardzo droga, a na razie nie wiadomo, kto da na to pieniądze. Chodzi między innymi o takie badania jak biopsja klatki piersiowej czy USG jąder lub krtani. "Są to badania, które mają się nijak do świadczeń udzielanych przez lekarza POZ, bardzo kosztochłonne a po drugie o bardzo ograniczonym spektrum rzadko stosowane przez szpitale czy ośrodki uniwersyteckie" - podkreśla doktor Tumasz.

Lekarze zapowiadają, że jeśli ministerstwo nie przedstawi konkretów, to od stycznia nie podpiszą nowych umów. "Jeżeli stwierdzimy, że warunki jakie zaproponuje nam ministerstwo zdrowia sa nierealne do spełnienia, spowodują bankructwo naszych podmiotów, po prostu nie podpiszemy nowych umów" - mówi Tumasz.

Ministerstwo szacuje koszt wprowadzenia dodatkowych badań na 350 milionów złotych. Zdaniem lekarzy będzie to ponad miliard