Lada moment otworzy się możliwość kształcenia podyplomowego m.in. pielęgniarek i ratowników medycznych na chirurgicznych asystentów lekarzy. Przepisy wprowadzające taką możliwość weszły już w życie.

Mowa o nowelizacji rozporządzenia w sprawie specjalizacji w dziedzinach mających zastosowanie w ochronie zdrowia (z 10 listopada 2021 r.), które niedawno zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw.
Przypomnijmy, że zgodnie z nim asystentem chirurga będą mogli zostać m.in. pielęgniarka, fizjoterapeuta oraz ratownik medyczny, a także dietetyk, technolog żywności i żywienia człowieka czy też zdrowia publicznego, pod warunkiem że ukończył wcześniej studia I stopnia i uzyskał tytuł zawodowy licencjata na kierunku studiów w zakresie ratownictwa medycznego lub pielęgniarstwa.
– Rozwiązanie to spowoduje, iż system opieki zdrowotnej wzbogaci się o wysoko wyspecjalizowaną kadrę medyczną, która zdobędzie wiedzę i umiejętności w wykonywaniu dodatkowych czynności i będzie realnym wsparciem w odciążeniu lekarzy, np. chirurgów – argumentowali w uzasadnieniu autorzy regulacji.
Tej opinii nie podziela środowisko lekarskie, które od początku krytykowało pomysł. – Uważam, że skoro problemem systemu jest brak lekarzy chirurgów, to należy zastanowić się, jak zwiększyć ich liczbę poprzez np. stworzenie lepszych warunków do odbywania specjalizacji oraz systemu zachęt, a nie poprzez wykrawanie z zakresu naszych zadań i kompetencji kolejnych obszarów i przekazywanie ich osobom wykonującym inne zawody – podkreślał Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, w stanowisku do projektu. Jego zdaniem bardziej przydatne byłoby wsparcie lekarzy w wypełnianiu dokumentów. W tym miałyby pomóc sekretarki medyczne. – Jestem pewien, że jeśli sprawy biurokratyczne przejąłby od lekarzy personel pomocniczy, to chirurdzy byliby w stanie spokojnie realizować plany operacyjne – przekonywał.
Również ratownicy medyczni nie do końca aprobują to rozwiązanie. – Sprawa jest złożona, bowiem z jednej strony nasze środowisko zabiega o możliwość zdobywania specjalizacji, ale w tym przypadku nie wydaje się to do końca właściwe – ocenia Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych. W jego opinii specjalizacje ratowników są potrzebne, natomiast powinny one iść w zupełnie innych kierunkach. – Blok operacyjny co do zasady nie jest miejscem pracy ratownika medycznego – argumentuje.
Na pytanie, czy wśród osób wykonujących ten zawód znajdą się chętni na podjęcie takiej specjalizacji, odpowiada, że masowego zainteresowania raczej nie należy się spodziewać. – Rozmawiając z kolegami, nie spotkałem osoby, która chciałaby skorzystać z tej oferty – podkreśla.
Bardziej przychylne pomysłowi ministerstwa wydaje się środowisko pielęgniarskie. Ale i w tym przypadku zwraca się uwagę na kilka problemów. Między innymi nie wiadomo, kto będzie sprawował nadzór nad należytym wykonywaniem obowiązków przez asystenta. Bowiem z jednej strony będzie on wykonywał czynności wchodzące częściowo w kompetencje lekarzy, co nie oznacza jednak, że miałby on w tym zakresie podlegać „lekarskiemu” samorządowi zawodowemu. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku podejrzenia błędu medycznego. – Kto poniesie odpowiedzialność za zdarzenie niepożądane powstałe z udziałem asystenta? – pyta Mariola Łodzińska, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Samorząd pielęgniarek i położnych wskazuje również, że w projekcie nie wskazano szczegółowo zakresu czynności zawodowych, jakie mógłby wykonywać asystent lekarza chirurga. Podkreśla, że w praktyce nie będzie on mógł np. udzielić pacjentowi przed zabiegiem wszystkich informacji z nim związanych oraz odebrać zgody na jego przeprowadzenie. – Jest to czynność należąca wyłącznie do lekarza operującego pacjenta, a asystent lekarza nie będzie operatorem – podkreślała w swoim stanowisku Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Etap legislacyjny
Rozporządzenie weszło w życie 26 listopada br.