Wyłączenie wielu świadczeń poza ryczałt, wykluczenie z sieci nierentownych ośrodków oraz system oparty na oddziałach – to pomysły resortu na reorganizację sieci szpitali.

Takie propozycje znalazły się w raporcie zespołu powołanego przez ministra zdrowia do opracowania założeń reformy szpitalnictwa. Obok podziału szpitali na kategorie i utworzenia Agencji Rozwoju Szpitali (o czym pisaliśmy w tekście „Szpitale z rządową cenzurką – oceny od A do D”, DGP nr 104/21), wśród rekomendacji zespołu znalazły się m.in. zmiany w systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, czyli tzw. sieci szpitali.
Autorzy raportu proponują system kwalifikacji oparty na oddziałach, nie szpitalach. Ma to z jednej strony rozwiązać problem jednostek specjalistycznych, które obecnie często są pomijane, z drugiej – ujednolicić i uprościć sam system.
Jedynymi kryteriami włączenia do sieci byłyby te związane z realizacją świadczeń, bowiem istnieje bezpośredni związek efektów leczenia z doświadczeniem. Z tego względu włączone do sieci miałyby zostać oddziały położnicze, dla których średnia liczba porodów w latach 2019–2020 wynosiła co najmniej 400 rocznie oraz oddziały zabiegowe (niezależnie od specjalizacji) z odsetkiem hospitalizacji zabiegowych w 2019 r. wynoszącym co najmniej 60 proc.
Jednocześnie zaproponowano bezkonkursowy tryb organizowania oddziałów chirurgii jednego dnia. Z jednej strony ma to zagwarantować lokalnej społeczności dostęp do świadczeń mimo wyłączenia z sieci małych oddziałów, z drugiej – zmniejszyć koszty utrzymywania w gotowości całodobowego oddziału zabiegowego.
Jednak największe zmiany planowane są w sposobie finansowania szpitali sieciowych. Z ryczałtu wyłączona zostanie ambulatoryjna opieka specjalistyczna (AOS), a także wiele innych świadczeń (m.in. planowe czy o wysokim koszcie zmiennym). Zdaniem autorów raportu rozdzielenie finansowania obu trybów przy zniesieniu limitów w AOS powinno dać oczekiwany efekt, czyli zwiększenie liczby świadczeń realizowanych ambulatoryjnie. Zakłada się też rezygnację z obligatoryjnej nocnej i świątecznej opieki lekarskiej (NPL) – zaproponowane zostaną inne rozwiązania, umożliwiające realizację tych świadczeń poza szpitalem.
Wypracowany ma również zostać standard przekazywania danych o udzielonych świadczeniach, by można było porównywać efekty leczenia. Im lepszy wynik, tym więcej przywilejów dla lecznicy w postaci m.in. zniesienia limitów czy monopolu wynikającego z unikalności realizowanych świadczeń. System ma działać też w drugą stronę – autorzy raportu postulują wprowadzenie możliwości usunięcia z sieci szpitali, które wypadają gorzej niż przeciętne.
Zdaniem ekspertów propozycje zmian w sieci są w pełni racjonalne. Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich z entuzjazmem odnosi się do pomysłu pożegnania – w miarę możliwości – opieki całodobowej na rzecz świadczeń jednodniowych. Ciekawym pomysłem jest w jego opinii również kwalifikowanie oddziału, nie całego szpitala. Wtóruje mu Bernadeta Skóbel ze Związku Powiatów Polskich. – Na pewno jest to dobry pomysł, bo z jakiegoś powodu skutecznie funkcjonuje w sektorze prywatnym. Natomiast w obecnym stanie prawnym publicznego szpitalnictwa chirurgia jednego dnia nie jest promowana finansowo. Z pewnością będzie zainteresowanie taką formą świadczeń, natomiast należy pochylić się nad tym, by podmioty ich udzielające mogły się dzięki nim zbilansować – zwraca uwagę.
Eksperci sugerują jednak, że należałoby się jeszcze przyjrzeć zaproponowanym wskaźnikom kwalifikującym do sieci. Marek Wójcik nie jest pewien, czy pułap 60 proc. hospitalizacji zabiegowych został oszacowany właściwie. Zaś Bernadeta Skóbel wskazuje na realia pracy oddziałów położniczych. – Zgadzam się, że dla bezpieczeństwa zdrowotnego porodów powinno być więcej. Natomiast są w Polsce miejsca słabo zaludnione, gdzie dzieci rodzi się mniej, a szpital musi funkcjonować, bo pacjentki nie byłyby w stanie dotrzeć do dalszej placówki. Stąd mam nadzieję, że nie będą to sztywne ramy. Większym problemem jest to, ile musi odbyć się porodów, żeby taki oddział się finansował. A to już zupełnie inna liczba, bo na poziomie ok. 3 tys. w ciągu roku – wyjaśnia.
Zdaniem Marka Wójcika zbyt pochopnie zdecydowano o zrezygnowaniu z nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej realizowanej obecnie w oparciu na szpitalach zakwalifikowanych do sieci. – Nie jestem przekonany, czy rozwiązanie, w którym NPL była w tym samym miejscu co SOR czy izba przyjęć była taka zła. Stąd uważam, że powinno to zostać poddane dyskusji – podkreśla.
Eksperci zgodnie podkreślają, że trzeba poczekać na projekty reformujących sieć ustaw zapowiadanych przez resort. – Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. Zaś kluczowe będzie zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych, choćby na świadczenia nielimitowane – podsumowuje Marek Wójcik. ©℗