Przyszły lekarz studiujący odpłatnie będzie mógł liczyć na finansowe wsparcie - pod warunkiem, że później podejmie pracę w publicznej ochronie zdrowia.

Takie rozwiązanie przewiduje projekt nowelizacji ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty umieszczony w wykazie prac legislacyjnych rządu. Zgodnie z jego założeniami o kredyt na studia medyczne będą mogły ubiegać się osoby kształcące się odpłatnie na kierunku lekarskim w języku polskim (chodzi o studia niestacjonarne w uczelniach publicznych oraz studia stacjonarne w uczelniach niepublicznych). Studenci, którzy go zaciągną, uzyskają możliwość pokrycia (w całości lub w części) kosztu kształcenia ze środków budżetu państwa, a następnie - po spełnieniu warunków określonych w projekcie - jego częściowego lub całkowitego umorzenia.
Kredyt będzie wiązał się z obowiązkiem późniejszego odpracowania go w publicznym systemie. Na razie nie wskazano szczegółowych warunków takiego zobowiązania. Wiadomo jedynie, że kredytowanie studiów ma być możliwe przez maksymalnie sześć lat, a pieniądze będą przekazywane na rachunek uczelni. Kredyt będzie miał preferencyjny charakter, np. niskie oprocentowanie, możliwość wcześniejszej spłaty, wydłużenie lub skrócenie jej okresu, obniżenie wysokości miesięcznej raty, a w przypadku trudnej sytuacji życiowej - możliwość zawieszenia spłaty kwoty głównej wraz z odsetkami na okres nie dłuższy niż 12 miesięcy.
Projekt przewiduje utworzenie w Banku Gospodarstwa Krajowego Funduszu Kredytowania Studiów Medycznych, którego przychodami będą dotacje celowe z budżetu państwa. Z funduszu pokrywane będą: odsetki, umorzenie kredytu oraz koszt obsługi tego zadania przez BGK. Autorzy projektu wyliczyli, że koszt kształcenia na kierunku lekarskim w naszym kraju wynosi 200-250 tys. zł. Liczą, że zaproponowane rozwiązanie przyczyni się do wzrostu liczby lekarzy specjalistów, a także ograniczenia wyjazdów za granicę po ukończeniu studiów.
Przypomnijmy, że podobne rozwiązania dla lekarzy już obowiązują, dotyczą jednak kolejnego etapu kształcenia. Chodzi o tzw. bon patriotyczny, na podstawie którego o wyższe wynagrodzenie mogą ubiegać się rezydenci. To również wiąże się z obowiązkiem późniejszej pracy w publicznych placówkach medycznych. Funkcjonują również kredyty studenckie na zasadach ogólnych, ale nie cieszą się dużym zainteresowaniem.