Infolinia dla dzieci i młodzieży, remonty oddziałów szpitalnych, profilaktyka uzależnień – rząd chce przeznaczyć 220 mln zł na psychiatrię dziecięcą. Część pieniędzy będzie pochodzić z funduszu covidowego.

Po politycznej awanturze – kiedy partia rządząca nie zgodziła się na senacką poprawkę, w której proponowano 80 mln zł na tę dziedzinę – premier ogłosił, że skieruje środki na ten cel. Ale już nie via Sejm.
Dzięki temu ma zostać ogłoszony konkurs na budowę infolinii czynnej całą dobę. Obok tego mają powstać programy profilaktyczne na walkę z uzależnieniem cyfrowym. Ponieważ może być to pochodną pandemii, to – jak tłumaczy minister zdrowia Adam Niedzielski – finansowanie ma pochodzić z funduszu covidowego. W sumie 20 mln zł.
Kolejne 60 mln zł ma być przeznaczone na zwiększenie wyceny świadczeń dla dzieci i młodzieży. Po to, aby zachęcić poradnie do oferowania takiej opieki w ramach NFZ, bo obecnie wiele z nich przyjmuje głównie prywatnie.
Choć nacisk jest kładziony na opiekę środowiskową, czyli blisko domu dziecka, to będą również pieniądze na wyremontowanie i unowocześnienie oddziałów szpitalnych dla najmłodszych, w sumie 120 mln zł – po 3 mln zł na oddział, który będzie potrzebował takiego wsparcia.
Eksperci wskazują, że pomysły są dobre, choć wszystko zależy od wykonania. – Ważna jest zapowiedź poprawy standardów lokalowych opieki na trzecim poziomie referencyjnym, czyli oddziałów psychiatrycznych w szpitalach. Inwestycje są spóźnione, ale ważne, że będą. Dzięki temu jest szansa, że dzieci i młodzież będą przebywały w warunkach sprzyjających zdrowieniu – mówi Tomasz Rowiński, dyrektor Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży Warszawa Bielany, członek zespołu ds. zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży przy resorcie zdrowia. Przyznaje, że narasta problem z uzależnieniami od internetu, telefonów czy komputerów. – W naszych placówkach mamy przypadki, które wcześniej się nie zdarzały. Podczas nauczania stacjonarnego rodzicom było łatwiej kontrolować dziecko. Przy nauczaniu online trudno o granice pomiędzy światem cyfrowym a realnym. Obawiam się, że kiedy dzieci wrócą do szkół, ten problem będzie bardzo widoczny. Dlatego bardzo dobrze, że pan premier i minister zdrowia już teraz myślą o profilaktyce. Powstał już potencjał w systemie ochrony zdrowia, który może wdrożyć profilaktykę w lokalnej społeczności – to są ośrodki I poziomu referencyjnego w psychiatrii dzieci i młodzieży – wskazuje.

Powstaną programy profilaktyczne na walkę z uzależnieniem cyfrowym

Jak wyliczają minister i premier, to kolejny krok w reformie, która się zaczęła w 2018 r., kiedy powstał pomysł reorganizacji opieki psychiatrycznej dla dzieci. Celem jest odejście od leczenia szpitalnego i skierowanie opieki bliżej środowiska rodzinnego i domowego dziecka. Jak wskazują, nakłady na psychiatrię wzrosły w zeszłym roku z 250 mln do ponad 400 mln zł. Pieniądze nie zostały na razie wykorzystane – problemem są wprowadzone przez pandemię obostrzenia. Nowością są placówki, które udzielają pomocy psychologiczno-terapeutycznej (one tworzą wspomniany I poziom). W połowie 2020 r. NFZ zakontraktował działalność 138 takich poradni. Ich celem jest odciążenie szpitali i oferowanie pomocy w środowisku dziecka – zwłaszcza konsultacji psychologicznych. Nie wszystkie placówki działają na pełnych obrotach. Najlepiej udało się to tym, które już wcześniej prowadziły taką działalność. – Od dłuższego czasu oferujemy pomoc dzieciom z rodzin zastępczych, m.in. w radzeniu sobie z traumą przy odrzuceniu przez rodziców biologicznych. Otrzymywaliśmy na to granty, czy wsparcie od miasta. Obecnie część pacjentów prowadzimy w ramach kontraktu z NFZ – mówi Aleksandra Marciniak, rzeczniczka Fundacji Gajusz w Łodzi. Działające w jej ramach Centrum Cukinia (Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie) oferuje pomoc finansowaną przez NFZ i ma pod opieką 200 pacjentów, którzy od połowy roku otrzymali niemal 1400 godzin wsparcia. W samym grudniu było to 321 godzin – chodzi głównie o spotkania z psychologami, ale w zespole terapeutycznym są także psychiatra, logopeda czy seksuolog.
Również placówka Tomasza Rowińskiego działa już od kilku lat dzięki środkom unijnym. Kontrakt z NFZ ma od zeszłego roku. – Warto pamiętać, że reforma jest wdrażana systemowo i etapami: dość istotnie wzrosło finansowanie, dwukrotnie zwiększono środki na I poziom w tym roku. Te ośrodki powstają, kolejni świadczeniodawcy realizują kontrakty, ale wciąż powtarzamy błąd, który był przy tworzeniu zespołów leczenia środowiskowego dla dorosłych. Wszyscy mieli nadzieję, że praca środowiskowa się rozwinie, ale ostatecznie zamieniło się to w zwykłe świadczenie ambulatoryjne, nie środowiskowe – podkreśla ekspert. I przestrzega, że w tym samym kierunku zmierzają ośrodki dla dzieci. – W psychiatrii dzieci i młodzieży – w zarządzeniu prezesa NFZ – wciąż wpisany jest wymóg 412 porad dla I poziomu z czteroetatowym zespołem. To jest nierealne i de facto uniemożliwia pracę środowiskową. Jest ona kosztochłonna i czasochłonna. Przykładowo: na warszawskich Bielanach dojazd do domu czy do szkoły zajmuje około 10 minut, ale już w powiecie piaseczyńskim czy nowotarskim czasami około godziny. Dlatego ważne jest, aby urealnić liczbę świadczeń oraz promować pracę środowiskową przy liczbie 300 porad miesięcznie w ramach ryczałtu na I poziomie – przekonuje Tomasz Rowiński.
Jego zdaniem optymistyczną zapowiedzią jest też zmiana sposobu finasowania II poziomu, dzięki czemu ośrodki na dwóch pierwszych poziomach będą mogły efektywnie współpracować. – Jest on bardzo ważny, bo część dzieci na pewno będzie miała ogromne problemy z powrotem do nauczania stacjonarnego. Oddział dzienny ze szkołą jest dobrym miejscem na powrót do pewnej struktury, do normalnego funkcjonowania. Te ośrodki powinny być jak najszybciej kontraktowane – przekonuje.
Jak przyznaje prof. Barbara Remberk, konsultant krajowy ds. psychiatrii dzieci i młodzieży, jest to początek drogi. – Mamy nadzieję, że zaczyna się coś dobrego – mówiła ostrożnie podczas konferencji prasowej, na której ogłoszono wsparcie finansowe.
Co będzie z poprawką senacką, nie wiadomo. Sejmowa komisja finansów publicznych zaopiniowała ją negatywnie. Głosowanie zaplanowane było po zamknięciu tego wydania gazety. Już jednak sprzeciw senatorów PiS wywołał oburzenie, rozliczano z głosowania zwłaszcza parlamentarzystów, którzy są lekarzami. Zapowiedzi premiera i ministra to odpowiedź na senacką inicjatywę, zanim zaczną się rozliczenia posłów.