W USA do szpitali i aptek dostarczono ponad 22 mln dawek szczepionek przeciw Covid-19, z czego wykorzystano blisko 6,7 mln - informują Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Szczepienia przebiegają wolno, nie wszyscy chcą z nich korzystać - ocenia CNN.

Ostatnie dane CDC dotyczące akcji szczepień przeciw Covid-19 w USA pochodzą z piątku. Częściej aktualizowane zestawienie agencji Bloomberg informuje w poniedziałek o zaszczepieniu ponad 8 mln osób, z których 270 tys. przyjęło już dwie dawki preparatu.

"Podaż i popyt nie zawsze idą w parze. Niektórzy ludzie z grup o najwyższym priorytecie - personel medyczny i mieszkańcy domów opieki - nie chcą szczepionki, a przynajmniej jeszcze nie teraz" - oceniła w niedzielnym materiale telewizja CNN.

Jak podkreśla stacja, nie ma jednej przyczyny powolnego tempa całej akcji, a eksperci od dawna podkreślali, że kampania masowych szczepień w czasie epidemii nie będzie łatwa. Szczepienie i późniejsza obserwacja tak dużej liczby osób wymaga czasu; niektóre placówki medyczne rozkładają szczepienia w czasie, by nie gromadzić w jednym miejscu i czasie zbyt wielu pracowników - relacjonuje CNN.

Jednak według Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego (AMA) niektórzy pracownicy systemu opieki zdrowotnej, niezatrudnieni w szpitalach, mają trudności z dostępem do szczepionki.

Część stanów wciąż skupia się tylko na szczepieniu osób z najbardziej priorytetowych grup, nawet jeżeli oznacza to, że nie wszystkie dawki wyciągnięte z urządzeń chłodniczych zostają zużyte. Dlatego władze federalne wzywają do oferowania preparatu także osobom starszym i z grup podwyższonego ryzyka, które miały być objęte szczepieniami w następnej kolejności.

"Myśleliśmy, że prawdziwym problemem będzie niedobór (szczepionek) i pojawią się kolejki. (…) Z tego co słyszymy wynika, że w całym kraju wciąż jest dużo szczepionek" - zaznacza cytowany przez CNN dr Neil Calman, dyrektor jednego z ośrodków medycznych na nowojorskim Harlemie. Przypomina, że każda wykorzystana dawka to potencjalnie uratowane życie.

5 stycznia w przychodni Calmana szukano osób kwalifikujących się do szczepień, ponieważ nie pojawili się niektórzy pracownicy medyczni mający tego dnia otrzymać zastrzyk. To budzi frustrację - zauważa CNN, przypominając, że substancję trzeba wykorzystać w ciągu sześciu godzin po otworzeniu fiolki.

Równocześnie w stanie Nowy Jork nie można podawać szczepionki każdemu, lecz tylko osobom z uprawnionych do tego grup. Za złamanie tych przepisów grożą kary w wysokości nawet miliona dolarów, a także odebranie uprawnień do wykonywania zawodu.

O szybsze prowadzenie akcji szczepień apelowali w ostatnim czasie zarówno gubernator Nowego Jorku - Andrew Cuomo, jak i burmistrz tego miasta - Bill de Blasio. W rezultacie od poniedziałku do przyjmowania preparatu uprawnieni będą także ratownicy, nauczyciele oraz wszyscy mieszkańcy powyżej 75. roku życia.