Samorządowcy stracili zapał do przekształceń podlegających im szpitali w spółki. Traktują je jako zło konieczne. Tak wynika z raportu o sytuacji szpitali w Polsce w 2013 r., który powstał na zlecenie firmy Magellan, zajmującej się m.in. restrukturyzacją zadłużenia placówek medycznych. DGP dotarł do niego jako pierwszy. Raport opisuje wyniki badania przeprowadzonego wśród kadry zarządzającej. Objęło wywiady telefoniczne z menedżerami 100 publicznych jednostek oraz 40 lecznic działających w formule spółki prawa handlowego.
Z raportu wynika, że tylko 10 spośród ujętych w badaniu publicznych szpitali planuje w przyszłości przekształcenie. Jednak wśród tych, które mają taki zamiar, aż 70 proc. zakłada, że nie przeprowadzi zmian w krótkiej (1-, 2-letniej) perspektywie. Co drugi respondent wskazuje, że placówka, którą zarządza, jest w dobrej sytuacji finansowej. Co trzeci zaś podkreśla, że organ założycielski nie przewiduje takiej możliwości.
– Wielu samorządowców jest przekonanych do przekształceń, ale nie ma sprzyjającej atmosfery do dokonywania takich zmian. Niektóre środowiska zawodowe, zwłaszcza średni i niższy personel, obawiają się zmian, które wiążą się z restrukturyzacją zatrudnienia, i wywierają presję na właścicieli szpitali. Samorządowcy najwyraźniej nie mogą sobie z tym poradzić – komentuje Jarosław Augustowski, starosta grajewski.

Za mało zachęt

Na przekształcenia decydują się więc najczęściej ci, którzy są najbardziej zdeterminowani. Placówki, które obecnie realizują proces przekształcenia, to te w trudnej sytuacji ekonomicznej. Ponad połowa z nich nie była rentowna w momencie rozpoczęcia zmian. 53 proc. z nich miało problem z regulowaniem zadłużeń wymagalnych.
Czynnikiem stymulującym do przekształceń była możliwość skorzystania przez organy właścicielskie zadłużonych lecznic z pieniędzy na spłatę części ich zadłużenia. Rząd przeznaczył na ten cel z budżetu państwa 1,4 mld zł. Jednak eksperci wskazują, że zachęty rządowe były zbyt słabe. Ustawa o działalności leczniczej, na podstawie której przekształcenia dokonują się od 2011 r., wymusza takie zmiany tylko w jednostkach przynoszących stratę, czyli najsłabszych.
– Z perspektywy samorządu bardziej racjonalnie jest pokryć ujemny wynik, a do kwestii przekształcenia wrócić w momencie, gdy zrestrukturyzowany szpital będzie rentowny na poziomie swojej podstawowej działalności. Z kolei przekształcając zadłużoną placówkę, samorząd musi się liczyć z szybkim wnioskiem o upadłość, zwłaszcza że tolerancja wierzycieli na opóźnienia w płatnościach szpitalnej spółki jest dużo mniejsza niż w przypadku jednostki publicznej, która nie może upaść – podkreśla Urban Kielichowski, członek zarządu firmy Magellan.

Najważniejsza rentowność

Priorytetem samorządów przy wprowadzaniu zmian organizacyjno-prawnych jest podniesienie rentowności podlegających im placówek, aby stały się niezależne finansowo. Takie oczekiwania wyraziło 57 proc. respondentów. Raport ujawnia, że w ocenie menedżerów zostały one spełnione. Wyniki pokazują, że ocena bieżącej sytuacji finansowej spółek jest znacznie lepsza niż w przypadku SP ZOZ. Sytuację finansową podmiotu jako zdecydowanie dobrą wskazywało aż 20 proc. respondentów ze szpitali spółek. Takich wskazań wśród menedżerów publicznej służby zdrowia było zaś tylko 5 proc. Znaczące jest także to, że wśród zarządzających szpitalami spółkami nie było ani jednej zdecydowanie złej oceny sytuacji finansowej szpitala po przekształceniu.
Zdaniem ekspertów to efekt przede wszystkim tego, że przekształcone placówki zostały oddłużone.

Wsparcie właściciela

Raport podkreśla, że bardzo istotną kwestią w procesie przekształceń jest nastawienie samorządu. Menedżerowie potrzebują wsparcia ze strony organów właścicielskich szpitala, jednak pomocy takiej generalnie nie otrzymują. Ciężar przeprowadzenia zmian spoczywa głównie na ich barkach.
Z badania wynika także, że samorządy nie dają kadrze zarządzającej przekształconych szpitali swobody działania w warunkach wolnego rynku. Przykładem może być stosunek samorządowców do przekazania szpitalnych nieruchomości we władanie spółki. Tylko co czwarta przekształcona placówka (25 proc.) nabyła prawa własnościowe do budynków. Zdaniem menedżerów stawia to pod znakiem zapytania sens realizacji taich zmian.
– Przekazanie majątku w postaci nieruchomości do spółki zabezpiecza ją finansowo. Gdy ma nieruchomości przekazane na własność, jej kapitał zakładowy wzrasta o ich wartość. Jest więc bardziej stabilna finansowo. Drugie ułatwienie polega zaś na tym, że nie musi płacić miastu lub powiatowi czynszu, czyli nie ponosi dodatkowych kosztów – uważa Kajetan Gornig, prezes Mysłowickiego Centrum Zdrowia.
Ostrożność samorządów ma jednak swoje uzasadnienie. W przypadku upadku szpitala samorząd jest nadal dysponentem majątku i jest w stanie wydzierżawić placówkę innemu operatorowi.