Minister zdrowia chce otwartej debaty o sposobie uprawiania zawodu lekarza. Bartosz Arłukowicz powiedział w Jedynce, że taka debata już się zaczęła po opublikowaniu jego listu "Do przyjaciół lekarzy".

Minister dodał, że - jak to ujął - histeryczna reakcja prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej Macieja Hamankiewicza pokazuje, iż list był potrzebny, Podkreślił, że większość lekarzy pracuje zgodnie z zasadami etyki, są jednak zjawiska patologiczne. Zdaniem ministra tragiczne wydarzenia, do których doszło w ostatnich miesiącach, zmuszają do zastanowienia się nad sposobami wyeliminowania patologii. Arłukowicz podkreślił, że takie przypadki, jak tragiczna śmierć chorego dziecka w Skierniewicach, były zawinione przez ludzi, a nie system ochrony zdrowia. Nie trzeba zmiany systemu, aby podać choremu szklankę wody, czy wyjaśnić mu, na czym polega jego choroba - argumentował minister zdrowia.

Bartosz Arłukowicz powiedział, że w przyszłym tygodniu ma się spotkać z przedstawicielami rzeczników odpowiedzialności zawodowej lekarzy. Spotkanie będzie poświęcone pracy sądów lekarskich. Minister podkreślił, że ich orzeczenia są często rozbieżne z wyrokami sądów powszechnych, które ferują dużo wyższe wyroki. Dodał, że trzeba się też zastanowić nad zapisami Kodeksu Etyki Lekarskiej, gdyż Trybunał Konstytucyjny zakwestionował niektóre z nich. Zdaniem Arłukowicza, uregulowania wymaga też sprawa pracy lekarzy w kilku placówkach, bo jak mówił, zdarza się, że najbardziej opłacalne procedury medyczne są "wyprowadzane" do prywatnych placówek. Minister dodał, że sprzeczne z etyką lekarską jest też spóźnianie się na dyżury lub nieuzasadniona absencja w pracy.