Eksperci ostrzegają, że przepisy nie tylko nie zapobiegły zadłużaniu się placówek, ale pogorszyły ich płynność finansową, a przede wszystkim uderzyły we współpracujące z nimi firmy.
Te w wielu przypadkach muszą bowiem kredytować zakupy dokonywane przez szpitale, które przestają być wypłacalne. W efekcie zamiast firmy restrukturyzującej długi do szpitala wkracza komornik.
ikona lupy />
Sytuacja finansowa zakładów opieki zdrowotnej / DGP

Powiat skontroluje

Przepis o konieczności uzyskania zgody powiatu, marszałka lub rektora uczelni na obrót wierzytelnościami szpitala przez firmy restrukturyzujące ich długi wprowadziła od grudnia 2010 roku nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej.
Następnie został powtórzony w ustawie o działalności leczniczej, która weszła w życie 1 lipca ubiegłego roku. Zdaniem Agnieszki Gołąbek, rzecznika prasowego Ministerstwa Zdrowia, jest to skuteczne narzędzie kontroli organów założycielskich nad samodzielnymi publicznymi zakładami opieki zdrowotnej (SP ZOZ).
Resort podkreśla, że jeżeli cesja wierzytelności jest korzystna dla placówki, to starosta czy marszałek może, a wręcz powinien, wyrazić na nią zgodę, aby zachować płynność finansową zakładu.

Dostawca leków do zadłużonego szpitala musi kredytować ich zakupy

Praktyka, jak się okazuje, jest inna. Samorządy odmawiają wyrażenia zgody, ponieważ obawiają się wzięcia na siebie ryzyka związanego z tą decyzją. Nikt nie prowadzi jednak statystyk dotyczących tego, ile takich cesji miało miejsce. Ministerstwo Zdrowia nie wie, ile zgód udzieliły samorządy ani ile było odmów w tej sprawie.
– Nasza placówka dwa razy występowała do samorządu o zgodę na restrukturyzację zadłużenia, dzięki której zobowiązania krótkoterminowe zostały zastąpione długoterminowymi. Za pierwszym razem ją otrzymaliśmy, za drugim razem nie, co znacznie ograniczyło nasze możliwości finansowe – mówi Krzysztof Motyl, zastępca dyrektora ds. medycznych Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy.
Samorządy boją się wydawać zgodę na cesję wierzytelności, ponieważ wymaga to zagłębienia się w księgowość i finanse szpitali.
– Przepisy przerzucają odpowiedzialność za finanse szpitali na ich organy założycielskie, które dotychczas w większości w ogóle się tymi zagadnieniami nie interesowały.
Problem w tym, że teraz też często nie przejawiają takiego zainteresowania, nie są świadome tego, jak placówki medyczne funkcjonują po wprowadzeniu nowych przepisów – mówi Dariusz Popławski, dyrektor finansowy PGF Urtica.



Bank odmawia kredytu

Problemy samorządów w podjęciu tego typu decyzji utrudniają szpitalom pozyskiwanie finansowania z innych źródeł.
Nawet te placówki, które mają dobre wyniki, borykają się z utratą płynności, gdy NFZ płaci im za nadwykonania z opóźnieniem lub wcale.
– W takiej sytuacji nie dostaniemy kredytu w banku, a musimy wypłacić pracownikom wynagrodzenia, potrzebujemy leków, za które płacimy gotówką – mówi Krzysztof Motyl.
Artur Puszko, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Nowym Sączu, dodaje, że w takiej sytuacji jedynym wyjściem jest skorzystanie z usług instytucji finansowej, która zapłaci za zobowiązania.
– Nie występowaliśmy do organu założycielskiego o możliwość zastosowania takiego rozwiązania, gdyż u nas nie ma takiej potrzeby. Jednak uważam, że jest ono dobre dla wszystkich, zarówno dla tych, którym szpital jest winny zobowiązania, jak i dla samej placówki – mówi Artur Puszko.
W jego opinii jest to rozwiązanie o wiele korzystniejsze niż narażanie się na postępowanie komornicze.
Brak decyzji samorządu w takiej sytuacji jest jednak przeszkodą, której nie można ominąć. Eksperci ostrzegają, że konsekwencje niewyrażenia zgody na restrukturyzacje długów uderzają nie tylko w szpitale, które nie mogą poprawić swojej płynności finansowej.
Odczuwają je przede wszystkim firmy dostarczające sprzęt czy leki do placówek medycznych.
– Ustawa o działalności leczniczej ogranicza możliwość dochodzenia wierzytelności za dostarczony sprzęt medyczny. Już same zapisy specyfikacji istotnych warunków zamówienia próbują wprowadzać ograniczenia w ewentualnym zbyciu wierzytelności. To na dostawców zostaje przerzucony obowiązek kredytowania zakupów dokonywanych przez szpital, gdyż w wielu przypadkach płatności są opóźnione. – mówi Witold Włodarczyk, dyrektor generalny Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED.
Firmy dostarczające sprzęt czy leki do placówek medycznych radzą sobie w ten sposób, że startując w przetargach ogłaszanych przez szpital, tworzą konsorcję z firmą finansową, która od razu oferuje środki na realizację zakupu.
Firma sprzętowa ma wówczas zapewnioną zapłatę za dostarczony towar, a swoje zobowiązanie szpital reguluje w porozumieniu z firmą finansową.

Kiedy nie ma zgody

Jeżeli jednak szpital nie ma zgody od właściciela na korzystanie z usług firmy restrukturyzującej długi, to jedynym sposobem na odzyskanie należności przez dostawców sprzętu czy leków jest oddanie sprawy do sądu.
– Podzieliliśmy placówki medyczne, z którymi współpracujemy, na kilka grup. Szpitale prowadzone w formie spółek znalazły się w grupie czwartej. W przypadku tych placówek, jeśli tylko występują zaległości w regulowaniu należności, od razu kierujemy sprawy do sądu – mówi Tomasz Wróbel, wiceprezes Aesculap Chifa.
Dodaje, że w przypadku SP ZOZ jest nieco inna sytuacja. Ich należności musi regulować samorząd, jednak ograniczone możliwości korzystania z usług wyspecjalizowanych firm oferujących usługi finansowe, w tym restrukturyzację zadłużenia, znacznie ograniczają możliwości inwestowania przez placówki medyczne, a także regulowania zobowiązań wobec dostawców.