Prezes PZ Jacek Krajewski stwierdził w liście, że nie zgadza się ze stwierdzeniem rzeczniczki, iż z kolejnych spotkań organizacji samorządu lekarskiego i organizacji zawodowych lekarzy "nic nie wynika". "Wprost przeciwnie, wreszcie zaczęli w nich brać udział i słuchać naszych argumentów: minister zdrowia, wiceministrowie oraz inne osoby odpowiedzialne za naprawę przepisów godzących bezpośrednio i pośrednio w prawa pacjenta" - napisał Krajewski.
"To właśnie dzięki naszemu oporowi wobec szkodliwych zapisów przywrócony zostanie czas, który powinniśmy poświęcać chorym, a nie tracić go na biurokratyczne, niemożliwe do realizacji i zagrożone karami działania" - dodał.
"Z zaniepokojeniem przyjmujemy Pani groźby karania nas za działania, których skutkiem będzie właśnie ochrona praw pacjentów, czyli za wspomożenie Pani w Jej obowiązkach. Liczyliśmy raczej na wdzięczność" - czytamy w liście.
Na zakończenie Kozłowski wyraził nadzieję na "przyszłe, wspólne działania w interesie obywateli oczekujących zdrowego prawa".
Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej
List otwarty do Kozłowskiej wystosowało w środę także stowarzyszenie lekarzy praktyków wyłonione z Konsylium24.pl. Stowarzyszenie zwróciło się z prośbą o informację, jak wyglądało opiniowanie ustawy refundacyjnej przez rzecznika praw pacjenta na etapie konsultacji społecznych. "Dlaczego wówczas RPP nie zwracał uwagi na niebezpieczeństwa dla pacjentów spowodowane tą ustawą" - zapytali lekarze.
Jak podkreślili, to ustawa refundacyjna sprowadza na pacjentów szereg rzeczywistych zagrożeń m.in. "uniemożliwiają refundację leków najlepszych dla pacjentów (...), zmuszają do stosowania przestarzałych standardów leczenia". "Niniejszym składamy skargę na naruszenie przez Ministerstwo Zdrowia zbiorowego interesu wszystkich polskich pacjentów poprzez sprowadzenie na nich zagrożenia zdrowia i życia" - oświadczyli lekarze.
Lekarze m.in. z PZ, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz środowiska lekarzy skupionych wokół portalu Konsylium24.pl - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym (ustawa weszła w życie 1 stycznia), które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki - nie określają na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja do decyzji NFZ". Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.
Do biura rzecznika od 2 do 6 stycznia (do godz. 21) wpłynęło 1586 sygnałów dotyczących problemów z dostępem do leków w związku z protestem lekarzy m.in. umieszczaniem na receptach adnotacji "Refundacja do decyzji NFZ".
We wtorek Kozłowska poinformowała, że wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec 91 placówek medycznych w związku z sygnałami dotyczącymi protestu pieczątkowego lekarzy i naruszenia zbiorowych praw pacjentów. Wezwała też lekarzy do natychmiastowego zaprzestania akcji pieczątkowej. Zapowiedziała, że może wystąpić do świadczeniodawcy o wyciągnięcie konsekwencji służbowych w stosunku do pracownika winnego zaniedbania. Poinformowała też, że jeżeli świadczeniodawca nie odstąpi od praktyk naruszających prawa pacjenta, może zostać na niego nałożona kara do 500 tys. zł.