Liczę, że w poniedziałek projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej do nas wpłynie i biorąc pod uwagę tempo prac legislacyjnych, prawdopodobnie w ciągu dwóch tygodni problem przestanie istnieć - powiedział w czwartek prezes NRL Maciej Hamankiewicz. Docenił też ministra Bartosza Arłukowicza i zaznaczył, że nie ma podstaw twierdzić, że resort zdrowia "próbuje zmanipulować lekarzy".

"Podziwiam determinację i chęć dostosowania ustawy refundacyjnej do możliwości i rzeczywistych uwarunkowań, w jakich żyjemy, przez ministra Bartosza Arłukowicza" - podkreślił Hamankiewicz po czwartkowym posiedzeniu prezydium NRL, które zapoznało się z komunikatem ze spotkania zespołu NRL z ministrem zdrowia.

Poinformował, że prezydium NRL wydało stanowisko, w którym wyraziło oczekiwanie "na pilne przedstawienie przez ministra zdrowia szczegółowego sposobu realizacji złożonych obietnic, tj. konkretnych propozycji zmian w ustawie o refundacji i rozporządzeniu ws. recept, a także wydania przez prezesa NFZ komunikatu o nienakładaniu kar". Stanowisko prezydium NRL ma zostać przesłany do ministra zdrowia.

Prezes NRL zaznaczył, że nie ma podstaw twierdzić, że resort zdrowia "próbuje zmanipulować lekarzy".

Jak powiedział Hamankiewicz, 13 stycznia podczas nadzwyczajnego posiedzenia NRL wyda rekomendację w sprawie protestu pieczątkowego lekarzy. Prezes NRL pozytywnie ocenił treść środowego porozumienia pomiędzy lekarzami, aptekarzami a ministrem zdrowia. Zaznaczył jednak, że za "deklaracjami muszą pójść czyny".

"Protest nadal prowadzą inne organizacje społeczne, na które wpływu nie mamy"

Hamankiewicz poinformował, że zespół prawny analizował tekst wspólnego komunikatu i z tej analizy wynika, że minister zobowiązuje się do podjęcia inicjatywy ustawodawczej po zawieszeniu protestu. Natomiast wydanie przez prezesa NFZ komunikatu o zawieszeniu nakładania kar zostało ustalone bez ograniczenia warunkiem wcześniejszego zawieszenia protestu.

"Z komunikatu jednoznacznie wynika, że prezes NFZ jako akt dobrej woli ma wydać komunikat o zawieszeniu karania. Oczekujemy, że to zrobi, bo niezrobienie tego świadczyłoby źle o stronie rządowej. Myślę, że zgody ani ministra, ani premiera na takie postępowania nie będzie" - powiedział Hamankiewicz pytany o fakt, że prezes NFZ w czwartek poinformował, że wyda komunikat dopiero po zawieszeniu protestu.

Hamankiewicz przypomniał, że do podejmowania jakichkolwiek uchwał ws. rozpoczęcia lub zawieszenia protestu uprawnione jest nie prezydium NRL, ale cała Naczelna Rada Lekarska. Przypomniał, że NRL taki protest zawiesiła 16 grudnia.

"Protest nadal prowadzą inne organizacje społeczne, na które wpływu nie mamy, tak jak na indywidualne decyzje lekarzy, jednak uchwały NRL są prawem, którego powinni przestrzegać wszyscy lekarze w Polsce" - stwierdził Hamankiewicz, pytany o trwający nadal protest.

W środę wieczorem po siedmiogodzinnych rozmowach lekarze i aptekarze podpisali wstępne porozumienie z Ministerstwem Zdrowia w sprawie przepisów refundacyjnych. Minister Bartosz Arłukowicz wyraził nadzieję, iż protest pieczątkowy zostanie w czwartek zawieszony.

Z komunikatu wydanego po zakończeniu rozmów wynika, że MZ po zawieszeniu protestu pieczątkowego w trybie pilnym podejmie inicjatywę legislacyjną dot. nowelizacji ustawy refundacyjnej. Chodzi m.in. o przepisy dot. karania lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept, a aptekarzy za błędy w ich realizacji. Zgodnie z podpisanym komunikatem, prezes NFZ Jacek Paszkiewicz ma wydać komunikat o nienakładaniu kar na lekarzy i aptekarzy od czasu wejścia w życie noweli ustawy refundacyjnej. Z kolei MZ ma dokonać zmian w rozporządzeniu dotyczącym recept, m.in. poprzez usunięcie konieczności wypisywania na nich poziomu refundacji dla leków objętych jednym poziomem finansowania.

Premier Donald Tusk zadeklarował w środę, że wyraża gotowość do prac na rzecz zawieszenia mechanizmu karania lekarzy za niedokładne sprawdzenie, czy pacjent jest ubezpieczony. Miałoby to obowiązywać do czasu opracowania informatycznego centralnego wykazu osób ubezpieczonych.

Dokładna skala protestu nie jest znana

Tymczasem Porozumienie Zielonogórskie i OZZL zapowiadają, że bez wprowadzenia zmian nie przerwą prowadzonego od 1 stycznia protestu pieczątkowego. Chcą wykreślenia z ustawy refundacyjnej artykułu, który dotyczy karania lekarzy za niewłaściwe wypisanie recepty. Domagają się też zniesienia obowiązku wypisywania na receptach poziomu odpłatności pacjenta za leki.

Ustawa refundacyjna przewiduje (art. 48, ustęp 8), że jeśli lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Chodzi o przypadki wypisania recepty np. nieuzasadnionej względami medycznymi lub niezgodnej z listą leków refundowanych, a także niezgodnie z uprawnieniami pacjenta.

Z kolei rozporządzenie ws. recept przewiduje, że lekarz na recepcie wpisuje stopień odpłatności leku zgodnie z uprawnieniami pacjenta. Niektóre leki mają różny poziom odpłatności w zależności od uprawnień pacjenta wynikających z rodzaju choroby (np. podlegają innemu poziomowi refundacji w przypadku chorób przewlekłych). Lekarz, aby właściwie określić stopień refundacji, powinien więc przed wypisaniem recepty potwierdzić m.in., czy pacjent jest ubezpieczony.

Zgodnie z podpisanym w środę porozumieniem, prezes NFZ Jacek Paszkiewicz ma wydać komunikat o nienakładaniu kar na lekarzy i aptekarzy do czasu wejścia w życie noweli ustawy refundacyjnej. Z kolei MZ ma dokonać zmian w rozporządzeniu dotyczącym recept, m.in. poprzez usunięcie konieczności wypisywania na nich poziomu refundacji dla leków objętych jednym poziomem finansowania.

Dokładna skala protestu nie jest znana, takiego szacunku nie podają ani sami organizatorzy, ani resort zdrowia, ani NFZ. OZZL skupia blisko 35 tys. lekarzy z całego kraju. Porozumienie Zielonogórskie zrzesza natomiast 13 tys. lekarzy z 14 województw. W Polsce jest ponad 120 tys. lekarzy.