Naukowiec w najnowszym odcinku swojego podcastu wyjaśnił jednak, że odporność nabywana po wyleczeniu nie chroni całkowicie.
„Tak jest na początku, bezpośrednio po infekcji nie można się ponownie zarazić” - powiedział Drosten i dodał, że sytuacja zmienia się po „półtora roku, dwóch lub trzech latach”. Z czasem zmniejsza się bowiem ilość antyciał, które organizm wytworzył, aby zwalczyć chorobę za pierwszym razem. Ponowne zarażenie po dłuższym czasie od infekcji jest też typowe dla innych koronawirusów – zaznaczył.
Drosten uważa, że powtórne zachorowanie na Covid-19, jeśli do niego dojdzie, będzie miało lżejszy przebieg.
W opinii eksperta nawet po możliwym ponownym zarażeniu, zainfekowani nie będą stanowić tak dużego ryzyka dla innych. Osoby „nie są w stanie wydzielać tak wielu wirusów jak wcześniej, ponieważ organizm nie reprodukuje już wirusa bez ograniczeń” - wyjaśnił.
Niemieckie media zauważyły, że zdanie berlińskiego wirusologa różni się od zalecenia, które Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała w sobotę. WHO stwierdziła, iż nie ma obecnie "żadnych dowodów na to, że ludzie, którzy wyzdrowieli z Covid-19 i mają przeciwciała, są chronieni przed drugą infekcją".
Wirusolog, odnosząc się do komunikatu WHO, stwierdził, że wstrzemięźliwość organizacji podyktowana jest zawodnością testów laboratoryjnych, które mogą wykazać odporność u osób, które jej nie posiadają oraz konsekwencjami społecznymi. Drosten opisał teoretyczną sytuację, w której pracodawca preferowałby pracowników z potwierdzoną odpornością na koronawirusa, a firmy ubezpieczeniowe oferowałyby takim osobom korzystniejsze składki.