Szumowski był pytany o czwartkowe rozmowy z pielęgniarkami w poranku Polsat News. Zapewnił, że aby spotkać się z ministrem zdrowia, wcale nie trzeba protestować. "Regularnie spotykam się z pielęgniarkami, ratownikami" – zaznaczył. Zaprzeczył też, by personel medyczny na niego narzekał. "Rozmawiałem z pielęgniarkami przez kilka godzin i nie narzekały" – odniósł się do spotkania z pielęgniarkami z Przemyśla.
Minister zdrowia uważa, że protest głodowy i absencyjny pielęgniarek, który od 3 września trwa w szpitalu im. Św. Ojca Pio w Przemyślu, to jest "konflikt lokalny, w jednym szpitalu", a jego działania doprowadziły do rozwiązania "problemu ogólnopolskiego".
"Podpisałem porozumienie ze związkiem ogólnopolskim. Ten rząd zrobił dla pielęgniarek naprawdę tyle, ile żaden. Aż mnie śmieszy, że pan Arłukowicz maszeruje na czele pielęgniarek na Miodową (siedziba MZ - PAP). Jak tam urzędował cztery lata, ile dał na podwyżki? Zero" - stwierdził.
Szumowski zaznaczył, że rząd przeznacza na podwyżki dla pielęgniarek "kilka miliardów złotych rok rocznie", a obecna propozycja to "1100 złotych do podstawy wynagrodzenia".
W czwartek w Warszawie odbyło się spotkanie ministra z pielęgniarkami z Przemyśla oraz dyrektorem szpitala i marszałkiem województwa podkarpackiego Władysławem Ortylem.
Protestujące żądają 1,2 tys. zł podwyżki. Zarząd województwa proponował, by w tym roku pielęgniarki otrzymały bezwarunkowo 400 zł podwyżki, w przyszłym kolejne 200 zł bezwarunkowo w sierpniu oraz warunkowe 200 zł w kwietniu, gdy pozwoli na to sytuacja finansowa szpitala oraz następne 250 zł w 2020 roku, także warunkowo.
Szumowski ocenił, że między stronami doszło do dialogu i wyraził nadzieję, że rozmowy będą kontynuowane. "Panie muszą te propozycje przeanalizować. Wymaga to konsultacji z prawnikami oraz środowiskiem (pielęgniarskim - PAP). Pan marszałek i pan dyrektor muszą również przeprowadzić analizy finansowe i prawne" – wyjaśniał w czwartek minister zdrowia i zapowiedział, że w piątek wczesnym popołudniem rozmowy będą kontynuowane.