Profilaktyka jest niezwykle ważna, ale nie jest to domena wyłącznie ministra zdrowia. Zakaz palenia i wzrost cen papierosów dały lepsze efekty niż programy edukacyjne – wskazał we wtorek szef MZ Łukasz Szumowski.

Szef resortu zdrowia uczestniczył w debacie zorganizowanej późnym wieczorem m.in. przez "Do Rzeczy" podczas trwającego w Krynicy Forum Ekonomicznego.

"Wyniki badań pokazują, że za wydłużenie życia w 70 proc. odpowiada zdrowy tryb życia, a w 30 proc. terapie medyczne i to jest fakt, a z faktami nie można dyskutować. Promowanie profilaktyki, rozumianej jako prozdrowotne zachowania, jest kluczowe z punktu widzenia ministra zdrowia, by zachować dobrostan i życie w zdrowiu Polaków – mówił minister.

"Na to musimy położyć istotny nacisk ale pamiętajmy, że nie jest to tylko domena ministra zdrowia" – podkreślił. Jako przykład wskazał kwestię palenia papierosów. "Profilaktyka w postaci programów ministra zdrowia bardzo niewiele dała w redukcji ilości palących Polaków. Co dało najlepszy efekt? Legislacja, czyli zakaz palenia w miejscach publicznych oraz wzrost ceny papierosów" – powiedział. Jego zdaniem, to "dobry przykład, gdzie synergia wielu polityk międzyresortowych dała efekt".

Minister wskazał, że działań wymaga obszar rosnącego problemu walki z otyłością u dzieci. "Gonimy Zachód pod tym względem bardzo szybko. W tej chwili zdarza się, że spożycie kalorii dziennych przez dzieci w 50 proc. pokrywane jest przez słodzone napoje, to dramat" – podkreślił szef MZ. "Jeżeli tak dalej będzie, to żadne terapie nie pomogą i będziemy mieli społeczeństwo, które będzie obciążone wielochorobowością" – stwierdził minister.

"Jedną z bolączek ministra zdrowia jest to, że musi decydować na co przeznaczyć finanse publiczne. Jest bardzo poważna dyskusja, tocząca się w gremiach naukowych, dotycząca etyki czy etyki farmakoekonomiki, bardzo istotna, czy możemy przeznaczać część pieniędzy na hipotetyczne uzyski w postaci ochrony zdrowia pacjentów, mając pacjentów umierających" – mówił minister.

"Wiemy, że umierają pacjenci z nowotworami; że pacjenci z SM nie mają leczenia biologicznego, które mogłoby część z nich wyleczyć. (…) Z drugiej strony, mamy wiedzę, że jeśli nie włożymy w profilaktykę jakiś istotnych wysiłków to za 10, 20, 30 lat wydamy tak dużo na terapię że takich środków na pewno nie będziemy mieli" – dodał.

Jak wskazywał, to dramatyczny wybór bo na wszystko nie starczy pieniędzy. "Medycyna idzie tak daleko do przodu z innowacyjnymi terapiami, z innowacyjnymi urządzeniami (…) że żaden kraj na świecie nie jest w stanie leczyć zgodnie z zaleceniami towarzystw naukowych" - przyznał.

"Rolą resortu, debaty publicznej, jest decyzja na jaki element układanki chcemy przeznaczyć pieniądze publiczne. Przeznaczamy obecnie podobną kwotę jak kraje europejskie - to 2,7 proc. finansów na ochronę zdrowia na profilaktykę; średnia europejska jest koło 3 proc." – podał minister.

Przypomniał, że do tej pory większość programów profilaktycznych, jak pokazują raporty NIK, było nieskutecznych. "Musimy coś zmienić w profilaktyce i programach profilaktycznych by te pieniądze działały" – podkreślił.