Kontrolą objęto 27 poradni z województw łódzkiego, opolskiego, podkarpackiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego.
"Poradnie zlokalizowane w gminach wiejskich stanowiły nieznaczny odsetek ogółu takich poradni, chociaż mieszka tam ok. 40 proc. kobiet i noworodków. W konsekwencji w województwach podlaskich i lubelskim na jedną poradnię ginekologiczną na wsi przypadało nawet 27 tys. kobiet, które w skrajnych przypadkach do poradni miały 50 kilometrów" – poinformowała w czwartek NIK.
NFZ uzasadniał małą liczbę poradni na Lubelszczyźnie i Podlasiu brakiem chętnych do udzielania świadczeń. W latach 2016-2017 świadczenia były na ogół udzielane przez poradnie wyłonione przez wojewódzkie oddziały NFZ podczas konkursów przeprowadzonych kilka lat wcześniej.
"Ogłaszanie w kolejnych latach postępowań konkursowych mogłoby być dla świadczeniodawców impulsem do ubiegania się o kontrakt z NFZ lub do tworzenia nowych poradni" – zauważa NIK.
Kontrolerzy sugerują resortowi zdrowia, że "uzupełnieniem dostępności do świadczeń ginekologiczno-położniczych mogą być gabinety położnych, które prowadzą działalność w ramach podstawowej opieki zdrowotnej". Ale w woj. podlaskim, gdzie jest najmniejsza liczba poradni ginekologicznych w gminach wiejskich w kraju, żadna przychodnia nie podpisała umowy na opiekę nad kobietą ciężarną.
"Powodem jest wysokość stawki proponowanej przez NFZ, która nie pokrywa kosztów wykonania niezbędnych świadczeń. Poprawie dostępności świadczeń ginekologiczno-położniczych na terenach wiejskich, sprzyjałoby ustalenie stawki adekwatnej do kosztów konsultacji i badań zalecanych standardami opieki okołoporodowej" – wynika z raportu.
Kontrolerzy NIK ujawnili, że w 17 na 27 przychodni świadczeń ginekologicznych zgodnie z umowami NFZ udzielano przez zaledwie 10 do 13 godzin tygodniowo. W trzech zlecano wykonywanie USG czy KTG w oddalonych od przychodni placówkach, co - jak zauważa NIK - dla kobiety w ciąży jest szczególnie uciążliwe. Co czwarta przychodnia nie zapewniała swoim pacjentkom warunków intymności podczas badania, nie było np. parawanu, za którym kobieta mogłaby się swobodnie rozebrać, a miejsce badania nie było zasłonięte przez osobami postronnymi, np. w przypadku otwarcia drzwi gabinetu.
Standardy opieki nad przyszłą mamą i jej dzieckiem są odgórnie określone – w tym świadczenia profilaktyczne, badania diagnostyczne, konsultacje, prowadzenie ciąży od dziesiątego tygodnia do rozwiązania.
"W województwach o małej liczbie poradni wiejskich w 2016 roku odnotowano największy wskaźnik zgonów okołoporodowych" – informuje NIK. W województwie podlaskim było to 33,64 na 100 tysięcy urodzeń. W województwie opolskim to 22,28 na 100 tysięcy urodzeń. Dla porównania NIK podaje przykład z Podkarpacia, gdzie relacja ta wynosi 5,41 na 100 tys. urodzeń.
W związku z tym, NIK zawnioskowała do ministra zdrowia m.in. o wprowadzenie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać gabinety ginekologiczne, i które będą zapewniać pacjentom prawo do intymności oraz godności.
Izba oczekuje, że resort zdrowia wykorzysta m.in. media społecznościowe, by dotrzeć do różnych grup wiekowych z kampaniami profilaktycznymi, dotyczącymi badań ginekologicznych jako najskuteczniejszej metody wczesnego wykrywania raka szyjki macicy i raka piersi. NIK wnioskuje także o przeprowadzenie kampanii informującej kobiety ciężarne o standardach opieki okołoporodowej, które są im należne.
Wśród wniosków do MZ jest także ustalenie taryfy za świadczenia położniczo-ginekologiczne adekwatnej do ich zakresu przewidzianego w standardach opieki okołoporodowej.
NIK osobne wnioski skierowała do dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ. Chodzi o kontraktowanie z Funduszem świadczeń na opiekę ginekologiczną na obszarach wiejskich, a także kontrolowanie, czy w zakontraktowanych placówkach zadania te realizowane są zgodnie ze standardami.